Gdzie jest miejsce człowieka

Obsypany nagrodami dokument „Uciekinier z Nowego Jorku" Michaela Oberta od jutra na ekranach - pisze Małgorzata Piwowar.

Publikacja: 03.07.2014 09:08

Louis Salerno i jego 13-letni syn Samedi w czasie podróży do Nowego Jorku

Louis Salerno i jego 13-letni syn Samedi w czasie podróży do Nowego Jorku

Foto: against gravity

Film wygrał prestiżowy International Documentary Film Festival w Amsterdamie i został laureatem Grand Prix Dolnego Śląska podczas 11. edycji Planete+ Doc Film Festival we Wrocławiu.

Zobacz galerię zdjęć

Michael Obert do tej pory zajmował się pisarstwem, dziennikarstwem i podróżowaniem, a dokument jest jego debiutem. To ważne, bo nie tyle on szukał tematu filmu, ile temat znalazł jego. W czasie pracy nad reportażem w Afryce dowiedział się o istnieniu białego człowieka mieszkającego od wielu lat z plemieniem Bayaka, czyli Pigmejami. Już odnalezienie go było przygodą, bo społeczność, której stał się częścią, nie mieszka przy szlaku turystycznym. Obert zachwycił się zarówno Pigmejami, jak i człowiekiem, dla którego odbył tę podróż – Louisem Salerno. Taki był zaczyn filmu, choć zdjęcia nakręcone zostały dopiero dwa lata później...

Salerno, Amerykanin urodzony w USA i tam wykształcony na muzykologa i etnologa, wyruszył przed 25 laty w podróż życia. Jej początek pokazuje film, wprowadzając w opowieść o tęsknocie za znalezieniem swojego miejsca na ziemi.

Pieśń przepowiednia

Wszystko zaczęło się od pieśni, którą Salerno jako młody człowiek usłyszał w radiu. Do tego stopnia go poruszyła, że postanowił podążyć jej śladem, czyli dotrzeć do jej twórców. Tak znalazł się w środkowoafrykańskiej tropikalnej rzeczywistości, w dorzeczu Konga i Szari, i zamieszkał z plemieniem Bayaka – myśliwych i zbieraczy. Pieśń, która go wezwała, okazała się przepowiednią dla całego jego życia, które zbudował z daleka od swojego kraju i kultury, w której się wychował.

Został znawcą muzyki plemienia, bo przez cały pobyt zajmował się nagrywaniem tworzonej przez nich spontanicznie od pokoleń muzyki, której zadaniem było od zawsze zaklinanie duchów lasu. Muzyki dającej poczucie transcendencji, więzi z Bogiem. Powstało tysiąc godzin nagrań.

Salerno żyje od lat z członkinią plemienia, z którą ma 13-letniego syna Samedi. I zdawałoby się, że jest człowiekiem spełnionym – dotarł tam, gdzie pragnął. Ale też – mimo że jest uważany przez Bayaka za swojego – nie stał się nigdy jednym z nich. Ani myśliwym, ani zbieraczem. Pozostał naznaczony kulturą, w której się urodził i dorastał. I której pozornie się wyrzekł. Jak wygląda powrót po 25 latach, pokazuje druga część dokumentu. Salerno wraca bowiem do Nowego Jorku z synem, by spełnić daną mu we wczesnym dzieciństwie obietnicę, że pokaże mu kiedyś kraj, z którego pochodzi.

– Ameryka jest bardzo krzykliwa – przestrzega syna. – Tu liczą się tylko pieniądze. Bez nich umierasz z głodu.

Ale dla małego Samedi Ameryka to kraj nie tylko egzotyczny, ale i ciekawy. Pierwsza w życiu podróż samolotem, wizyty w kawiarni, nauka sztuk walki, wizyta w zoo.

Życie w Ameryce

– Gdybym znał nazwy wszystkiego, co tu można kupić, od razu zrobiłbym całą listę – zwierza się Samedi.

Jakie życie w przyszłości wybierze – nie wiadomo. Ale raz zasiana myśl potrafi wrócić z niezwykłą siłą...

Dokument pokazuje afrykańskie życie Salerno – wyciszone, spokojne, jego tamtejszych pobratymców, bliskich. Nieśpieszne ujęcia rejestrują scenki rodzajowe z życia codziennego mieszkańców i dzieci, które nawet pluskanie się w wodzie potrafią przemienić w rytmiczną muzykę... Dorośli są tak ze sobą zżyci, że na poczekaniu, bez prób tworzą niezwykłe pieśni. Przeświecające przez gęste drzewa światło wzbogacone niebiańskimi klasycznymi dźwiękami (wykorzystana została muzyka Williama Byrda) przenosi widzów momentami w rajską rzeczywistość.

Reżyser filmu Michael Obert nie epatuje cukierkowymi obrazkami, nie ma też blichtru w obrazie wyprawy ojca i syna do USA. ?Wielowymiarową opowieść o Louisie Salerno dopełniają wypowiedzi brata Louisa, a także Jima Jarmuscha, jego przyjaciela z nowojorskich czasów. Brat Louisa mówi ?m.in., że ich rodzice nie umieli się pogodzić z długoletnią nieobecnością pierworodnego syna. A i sam bohater dokumentu z perspektywy czasu ocenia sprawy inaczej niż przed laty. Jest chory, coraz starszy i raczej nie promieniuje szczęściem. Mówi niewiele. Być może kluczem do zrozumienia go są słowa, które wypowiada do syna w Nowym Jorku:

– Częściowo jestem tutaj, ale częściowo nie.

Taki los tych, którzy skazują się na los emigranta...

Film wygrał prestiżowy International Documentary Film Festival w Amsterdamie i został laureatem Grand Prix Dolnego Śląska podczas 11. edycji Planete+ Doc Film Festival we Wrocławiu.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 96% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów