Gdyby trzymać się takiej przenośni, trzeba by powiedzieć, że Frances McDormand jest jak samolot, który wzbija się wysoko, jak nigdy dotąd. Najważniejsze kreacje stworzyła w filmach męża i szwagra, czyli braci Coen: za rolę ciężarnej policjantki z „Fargo" dostała w 1996 roku Oscara. A jednak, jak twierdzi, dopiero teraz poczuła się naprawdę zawodowo spełniona. Ogromną satysfakcję przyniosła jej rola w „Olive Kitteridge" – wyreżyserowanym przez Lisę Cholodenko miniserialu, który podbił Wenecję. Ta produkcja HBO okazała się lepsza od wszystkich konkursowych filmów, a rola McDormand czyni z niej wielką aktorkę. I ona o tym wie.
Przypominam pilota, którego samolot wciąż jeszcze nie ląduje – mówi o sobie 74-letni Al Pacino
– Czekałam na Olive Kitteridge 35 lat – powiedziała w Wenecji.
Pomogła jednak losowi. Kupiła prawa do ekranizacji uhonorowanej w 2008 roku Nagrodą Pulitzera książki Elizabeth Strout, namówiła HBO i wreszcie została współproducentką czterogodzinnego filmu-serialu o ponad ćwierćwieczu życia nauczycielki z małego miasteczka i jej męża aptekarza. Wynalazła też jako partnera Richarda Jenkinsa. Oboje wiedzieli, co grają: należą do tych wyjątkowych osób z show-biznesu amerykańskiego, którym udało się stworzyć długie, szczęśliwe związki. Jenkins przeżył już ze swoją żoną 45 lat, Frances McDormad dzieli życie z Coenem od 30 lat.
– Kiedy zainteresowałam się powieścią Strout, mój syn miał 13 lat – zażartowała na konferencji prasowej. – Kupiłam prawa do tej powieści, bo wiedziałam, że niedługo Pedro wyjdzie z domu i musiałam sobie znaleźć zajęcie, które sprawi, że nie będę całymi dniami siedzieć i płakać.
57-letnia aktorka, wyróżniona tu również prestiżową nagrodą Persol, którą w poprzednim roku odbierał Andrzej Wajda, dodała też: