Rozmowa z autorem książki „Sąsiady" Adrianem Markowskim
Taki jest teraz trend. Reżyserzy pokazują zwyczajnych ludzi żyjących w zwyczajnym świecie. W ten sposób opowiadają zarówno o przeszłości, jak i o współczesności. Tak było m.in. w filmie Roya Anderssona „Gołąb, który usiadł na gałęzi rozmyślając o egzystencji", który zdobył Złotego Lwa w Wenecji. Tak jest też w kilku polskich filmach.
W „Kebabie i horoskopie" Grzegorz Jaroszuk wykorzystuje podobny, surrealistyczny typ humoru. Bohaterami są tu dwaj bezrobotni oszuści, którzy udając specjalistów od marketingu, próbują poprawić dochodowość upadającego sklepu z dywanami. I oni, i pracownicy sklepu nigdy się nie uśmiechają.
W kolejnych sekwencjach-skeczach odbija się kondycja polskiego społeczeństwa. Patrzymy na ludzi nieciekawych, pozbawionych perspektyw, daremnie szukających odrobiny szczęścia. I choć poszczególne sceny są zabawne, śmiech zamiera w gardle.