Film „Efekt domina" wchodzi do kin

Wyjątkowy związek dwojga ludzi jest osią wielobarwnego dokumentu „Efekt domina", który w piątek wchodzi ?do naszych kin.

Publikacja: 24.09.2014 02:00

Natasza i Rafael, bohaterowie „Efektu domina”. Fot. Piotr Rosolowski

Natasza i Rafael, bohaterowie „Efektu domina”. Fot. Piotr Rosolowski

Foto: Zero One Film

Najpierw trzeba objaśnić okoliczności powstania tej wielowątkowej opowieści nakręconej przez Elwirę Niewierę i Piotra Rosołowskiego. Akcja toczy się w Abchazji, małej republice położonej na wybrzeżu Morza Czarnego w pobliżu Kaukazu. Do 1992 roku należała do Gruzji. Kiedy ta odmówiła akceptacji abchaskich roszczeń niepodległościowych, wybuchła krwawa wojna domowa. Choć Abchazja ją wygrała, to nigdy się nie odbudowała. Oficjalnie jest częścią Gruzji, ale zależy od Rosji – prawie nikt nie uznaje jej suwerenności.

Zobacz galerię zdjęć

W liczącym niewiele ponad 200 tysięcy mieszkańców kraju odbywają się mistrzostwa świata w dominie – przedziwna impreza, która ma nadać rangę malutkiemu, dawniej bardzo chętnie odwiedzanemu przez turystów, krajowi. Dziś pozostało zdewastowane wybrzeże i tylko morze jest takie samo...

Właśnie w Abchazji zdecydowali się na wspólne życie Rafael, tamtejszy minister sportu, i Natasza, śpiewaczka operowa, która wyjechała z rodzinnej Rosji dla męża. Z jednej strony bardzo się kochają, z drugiej – pochodzą z dwóch bardzo różnych światów i dźwigają – każde z osobna – niemały, lecz całkiem inny ciężar przeszłości. Ona ma córkę i trudne wspomnienia, on nie może zapomnieć o wojnie, w której brał udział, i wciąż żyje nadzieją na odrodzenie swojego kraju.

Te doświadczenia przeszłości ważą boleśnie na ich wspólnym życiu, choć oczekują właśnie narodzin swego dziecka. Dodatkową komplikację stanowi fakt, że Natasza nie jest traktowana z entuzjazmem przez miejscowych i trudno jej zrozumieć, że aby w Abchazji uznano ją za „swoją", potrzeba dużo czasu i dobrej woli, a także pokory z jej strony. W dodatku dla Rafaela to oczywiste.

Ten niespełna 80-minutowy film jest wspaniale opowiedziany. Autorzy obserwują bohaterów bardzo uważnie, potrafią sfilmować ich w kluczowych momentach i sprawić, by zupełnie zapomnieli o obecności kamery. Nie ma też w tym filmie żadnych uproszczeń – są ludzie, ich pragnienia, uczucia, rozczarowania. I znacznie więcej pytań niż odpowiedzi.

Dokument reklamowany jako czarna tragikomedia bardziej jest jednak nostalgiczną, mądrą przypowieścią o ludzkiej kondycji i zawiłościach duszy. I wyjątkowo celnie został już uhonorowany na wielu zagranicznych festiwalach, a także na Krakowskim Festiwalu Filmowym. Zdobył tam m.in. Złoty Róg przeznaczony dla zwycięzcy w konkursie międzynarodowym „za przejmującą opowieść o tym, jak trudna bywa historia. Zarówno Abchazji, jak i miłości".

 

 

 

 

Najpierw trzeba objaśnić okoliczności powstania tej wielowątkowej opowieści nakręconej przez Elwirę Niewierę i Piotra Rosołowskiego. Akcja toczy się w Abchazji, małej republice położonej na wybrzeżu Morza Czarnego w pobliżu Kaukazu. Do 1992 roku należała do Gruzji. Kiedy ta odmówiła akceptacji abchaskich roszczeń niepodległościowych, wybuchła krwawa wojna domowa. Choć Abchazja ją wygrała, to nigdy się nie odbudowała. Oficjalnie jest częścią Gruzji, ale zależy od Rosji – prawie nikt nie uznaje jej suwerenności.

Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont