– To nie jest film o wojnie – mówi Janos Szasz. – To opowieść o tym, jak wojenna trauma niszczy psychikę człowieka, zwłaszcza dziecka.
Agota Kristof wyemigrowała z Węgier po upadku powstania 1956 roku. Miała wtedy 21 lat. Mieszkała w Szwajcarii, pisała po francusku. Jej debiutancką książką, wydaną w 1982 roku, był właśnie „Duży zeszyt", przetłumaczony na 30 języków.
– To fantastyczny materiał – twierdzi reżyser. – Przymierzali się do niego Agnieszka Holland i Thomas Vinterberg. Ja myślałem o tym filmie kilkanaście lat. Najtrudniejsza decyzja wiązała się z tym, jak pokazać gwałt, przemoc, tortury, śmierć.
Bracia bliźniacy w czasie II wojny światowej trafiają na wieś, do babki – wiedźmy i alkoholiczki. Muszą się zmierzyć z otaczającą ich brutalnością. Matka mówi im: „Nigdy nie przestańcie się uczyć" i „Musicie przeżyć".
Chłopcy robią wszystko, by uodpornić się na ból fizyczny i psychiczny. Wymierzają sobie kary, chłoszczą się nawzajem i głodzą. To ich sposób na przetrwanie. Inaczej nie znieśliby okupacji, opuszczenia przez matkę, widoku obozu koncentracyjnego zbudowanego tuż obok domu ich babki, gwałtów dokonywanych przez rosyjskich „wyzwolicieli".