Reklama

„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy

„To był tylko przypadek”, laureat Złotej Palmy w Cannes w reżyserii Jafara Panahiego, i koncert Laboratorium rozpoczął Festiwal Filmu i Sztuki - BNP Paribas Dwa Brzegi w Kazimierzu i Janowcu nad Wisłą. Dyrektorka Grażyna Torbicka otrzymała Gloria Artis.

Publikacja: 27.07.2025 11:14

Sławomir Rogowski, wiceminister kultury i Grażyna Torbicka, uhonorowana Gloria Artis

Sławomir Rogowski, wiceminister kultury i Grażyna Torbicka, uhonorowana Gloria Artis

Foto: Miłosz Kobiałka/Mat.Pras.

Tegoroczna edycja festiwalu rozpoczęła się od miłej uroczystości, podczas której Grażyna Torbicka miała okazję podkreślić powrót mecenasów z sektora publicznego (Totalizator Sportowy w tym roku, zaś PGE Energa już w zeszłym), po okresie „o którym lepiej nie pamiętać”, a odebrała również srebrną Gloria Artis z rąk Sławomira Rogowskiego.

Reklama
Reklama

To był szczególny moment, bowiem przy aplauzie zgromadzonych wiceminister kultury przypomniał relację z festiwalu Lato Filmów w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, którą Grażyna Torbicka napisała jeszcze jako dziennikarka telewizyjnej Dwójki, będąc twarzą programu „Kocham kino”. Tak się składa, że pomysłodawcą Lata Filmów był Sławomir Rogowski. Można więc mówić o kontynuacji – twórczej, z rozmachem, ponieważ „pałacem” Festiwalu Filmu i Sztuki – BNP Paribas Dwa Brzegi jest namiot „We Love Cinema” mieszczący aż 850 widzów.

Festiwal Filmu i Sztuki – BNP Paribas Dwa Brzegi: Grażyna Torbicka otrzymała Gloria Artis

Grażyna Torbicka przywitała w nim publiczność i marszałkinię Senatu RP Małgorzatę Kidawę-Błońską, która podkreślała wagę kina i kultury jako mostu łączącego dwa brzegi – nie tylko w Kazimierzu i Janowcu, lecz w szerszym, społecznym znaczeniu, z akcentem na otwartość i tolerancję.

Czytaj więcej

Wiele do myślenia na ten temat w sytuacji, w jakiej znajduje się nasz kraj, ale także świat, dał film otwarcia „To był tylko przypadek”, zdobywca tegorocznej Złotej Palmy w Cannes, irańskiego reżysera Jafara Panahiego, dysydenta i dwukrotnego więźnia irańskiego reżimu. W pierwszym od kilkunastu lat wywiadzie dla zachodnich mediów, jaki udzielił „The Guardian”, 64-letni filmowiec opowiedział jak kręcił swoje filmy, by uniknąć ingerencji rządu. „Zasłonę” zrealizował w domu – zasłaniając okna. Tworząc „Taxi – Teheran” wykorzystał samochód jako mobilne studio filmowe. Nakręcony iPhonem dokument „To nie jest film” poza Iran został przemycony na pendrivie.

Reklama
Reklama

Panahi po raz pierwszy został aresztowany w 2010 roku i skazany na sześć lat więzienia, 20-letni zakaz kręcenia filmów oraz podróżowania. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie oraz interwencję międzynarodowej społeczności, ale prowadził też strajk głodowy i sprzedał dom aby opłacić kaucję.

To dobra ilustracja dylematów bądź zaniechań koalicji 15 października wobec tych przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, którzy złamali prawo. Ale też swoiste ostrzeżenie przed tym, co się stanie, gdy wrócą oni do władzy: litości nie będzie.

W 2023 r. zakończył drugi, siedmiomiesięczny pobyt w więzieniu, zaś więzienne doświadczenia zainspirowały najnowszy film. Kiedy był przesłuchiwany – musiał być odwrócony do oficera plecami i patrzeć na ścianę. W tej niekomfortowej sytuacji fantazjował o tym, jakim człowiekiem może być człowiek, którego znał tylko z głosu Z kolei wyjście poza mury więzienia uzmysłowiło artyście, że pozostawił w zamknięciu ludzi pozbawionych wolności często od kilkunastu lat.

Zdobywca tegorocznej Złotej Palmy w Cannes, irański reżyser Jafar Panahi 

Subiektywne impresje i poczucie solidarności z ofiarami reżimu złożyły się na film, którego realizacja przetrwała nalot piętnastu tajniaków („policja w cywilnych ubraniach nigdy nie jest dobrym znakiem”), rewizję i konfiskatę wielu osobistych przedmiotów, w tym komputera. Fakt, że tylko na tym się skończyło, reżyser łączy z drugą turą wyborów prezydenckich w Iranie i faktem, że władze nie chciały wywoływać wtedy większych napięć. Ostatecznie film był montowany we Francji, również za pieniądze z Luksemburga.

Początkowa powolność narracji służy budowaniu suspensów. Zacnie wyglądający mąż i ojciec Egbal z żalem i czułością przenosi na pobocze psa potrąconego przypadkiem, gdy ciemną nocą wracał samochodem z żoną w ciąży i córką do domu. W warsztacie, gdzie szuka pomocy po uszkodzeniu silnika natyka się na kogoś, kto może być „aniołem zemsty”. W obu tych słowach odnajdujemy prawdę o Vahidzie (Vahid Mobasseri), głównym bohaterze filmu, ponieważ człowiek niezwykle łagodny, chwytający się co chwilę za nerkę – spotkał być może swojego więziennego oprawcę, który mu nerkę odbił, właśnie dlatego, pomimo spokojnego usposobienia, zapragnie krwawego rewanżu.

Reklama
Reklama

Rzecz w tym, że tak jak Panahi słyszał tylko głos swojego prześladowcy, tak Vahid swojego kata kojarzy wyłącznie ze stukotem protezy, a jak na uczciwego człowieka przystało, zanim wymierzy karę musi zyskać stuprocentową pewność, czy porwany już przez niego mężczyzna, a nawet wrzucony do dołu na pustyni i zakopywany – to faktycznie jego oprawca.

Zaczyna więc szukać kontaktu z tymi, z którymi był uwięziony. To księgarz Salar, fotografka ślubów Shiva (Mariam Afshari) i panna młoda Goli (Hadis Pakbaten). Zajęci swoim codziennym życiem – nie chcą wracać do strasznej przeszłości, chcieliby o niej zapomnieć. Tym bardziej, że w kraju nic się nie zmieniło i zemsta na przedstawicielu reżimu na pewno narazi ich na represje.

A jednak raz uruchomiony efekt domina nie da się powstrzymać i furgonetkę, gdzie w skrzyni wożony jest z miejsca na miejsce podejrzany facet ze sztuczną nogą – poza wspomnianymi już postaciami zapełniają pan młody Ali (Majid Panahi) i lekarz Hamid (Mohamad Ali Elyasmehr), jak się okazuje dawny partner fotografki, który leczył Egbala i ostatecznie ma potwierdzić tożsamość podejrzanego.

„To był tylko przypadek”, czyli „Czekając na Godota”

Oryginalność filmu polega na tym, że sceny pełne wściekłości ofiar mieszają się z groteską, teatrem absurdu, a nawet farsą. Gdy byłe ofiary kłócą się o to, co robić, tym, co dzieje się w furgonetce zaczynają się interesować stróże porządku. Widzimy wtedy, że kraj niedawno zbombardowany przez Izrael i Stany Zjednoczone, jest przeżarty przez korupcję, a łapownicy wyposażyli się nawet w terminale do kart płatniczych, by ich „klienci” nie udawali, że akurat nie mają przy sobie gotówki! Te scenki są jak teatralne intermedia i jest ich więcej.

Przypomina się ostatnia część „Dekalogu” Kieślowskiego i „Kłopoty z Harrym” Hitchcocka. Tam jednak dwie pary, które poznawaliśmy w obliczu kłopotliwej sytuacji ostatecznie poszły szczęśliwie do ołtarza, tymczasem pod rządami reżimu takiego jak irański happy end się nie zdarza, zaś ludzi takich jak Egbal lekceważyć nie można. Gdy Vahid zarzuca mu, że z szariatu, czyli islamskiego prawa zrobił zasłonę zbrodni – ten broni się, przekonując, że kiedyś wierzył fanatycznie imamom, a teraz zdaje sobie sprawę, że trudno zawrócić z drogi, którą wybrał.

Reklama
Reklama

Problem w tym, że tacy jak on, mogą stracić wszystko – wolność i stabilne życie, gdy reżim upadnie – dlatego bywają najczęściej jego dozgonnymi obrońcami. A czy kieruje nimi fanatyzm czy cynizm – dla ofiar nie ma większego znaczenia. Można więc na „To był tylko przypadek” patrzeć jak na film tłumaczący powody skuteczności ogólnoświatowej ofensywy lub powrotów do władzy fundamentalistów, wszelakiej maści demagogów i radykałów, a także słabości wszystkich tych, którzy chcą działać zgodnie z zasadami demokracji i praworządności. Hamid wprost mówi o podobieństwie swojej sytuacji do „Czekając na Godota”: czekanie nic nie daje. Wybawienie samo nie przyjdzie.

To dobra ilustracja dylematów bądź zaniechań koalicji 15 października wobec tych przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, którzy złamali prawo. Ale też swoiste ostrzeżenie przed tym, co się stanie, gdy wrócą oni do władzy: litości nie będzie. Chyba, że wszystko znowu rozpłynie się w polskim „lelum polelum”.

Festiwal Filmu i Sztuki – BNP Paribas Dwa Brzegi: co czeka publiczność 

Tymczasem po znakomitym koncercie jazzowego zespołu Laboratorium, który obchodził 55-lecie działalności w zjawiskowej scenerii zamku w Kazimierzu, na festiwal przybywają kolejne gwiazdy. Jak ujawniła Grażyna Torbicka, bohater cyklu „I Bóg stworzył aktora”, czyli Marcin Dorociński, przyjechał spotkać się z publicznością, urywając się z planu „Lalki”, gdzie gra Wokulskiego.

Koncert Laboratorium

Koncert Laboratorium

Foto: Jacek Cieślak

Jest bohaterka retrospektywy Joanna Kos-Krauze, która prezentuje filmy stworzone z Krzysztofem Krauze, a także grająca w ich „Papuszy” Jowita Budnik. O nowych plakatach stworzonych do dzieł Wojciecha Jerzego Hasa będzie mówił Andrzej Pągowski, autor wystawy „Od nowa”. Odbędzie się spotkanie z twórcami filmu „Pan Olbrychski”, a także Maciejem Drygasem (przy okazji pokazu dokumentu „Pociągi”) oraz z poetą Bohdanem Zadurą.

Reklama
Reklama

2 sierpnia spotka się z publicznością Jan Englert, co związane jest z pokazem jego najnowszego filmu „Skrzyżowanie”, a także scenarzysta i prezes Stowarzyszenia Filmowców Grzegorz Łoszewski.

Festiwal Filmu i Sztuki – BNP Paribas Dwa Brzegi potrwa do 3 sierpnia. „Rzeczpospolita” jest jego patronem medialnym.

Tegoroczna edycja festiwalu rozpoczęła się od miłej uroczystości, podczas której Grażyna Torbicka miała okazję podkreślić powrót mecenasów z sektora publicznego (Totalizator Sportowy w tym roku, zaś PGE Energa już w zeszłym), po okresie „o którym lepiej nie pamiętać”, a odebrała również srebrną Gloria Artis z rąk Sławomira Rogowskiego.

To był szczególny moment, bowiem przy aplauzie zgromadzonych wiceminister kultury przypomniał relację z festiwalu Lato Filmów w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, którą Grażyna Torbicka napisała jeszcze jako dziennikarka telewizyjnej Dwójki, będąc twarzą programu „Kocham kino”. Tak się składa, że pomysłodawcą Lata Filmów był Sławomir Rogowski. Można więc mówić o kontynuacji – twórczej, z rozmachem, ponieważ „pałacem” Festiwalu Filmu i Sztuki – BNP Paribas Dwa Brzegi jest namiot „We Love Cinema” mieszczący aż 850 widzów.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Film
Wenecja 2025 zapowiada się jako festiwal pełen gwiazd
Reklama
Reklama