Film „Wicked”: Ariana Grande i Cynthia Erivo jako ucieleśnienie dobra i zła

„Wicked” to prawie trzy godziny filmowego widowiska z budżetem w wysokości 150 mln dolarów. I na ekranie widać każdy włożony w to przedsięwzięcie cent.

Publikacja: 06.12.2024 04:01

Ariana Grande i Cynthia Erivo w filmowej wersji muscalu „Wicked”

Ariana Grande i Cynthia Erivo w filmowej wersji muscalu „Wicked”

Foto: UIP

Trwa wielkie święto. Wreszcie odeszła na zawsze Zła Czarownica z Zachodu. Nie będzie więcej szkodziła ludziom. Zło odchodzi. Wśród świętujących jest piękna, łagodna Dobra Czarownica z Północy Glinda, w pięknej różowej sukni. To ona podkłada wielką kukłę złej czarownicy. Płomienie buchają w powietrze, panuje ogólna radość. Tylko jeden człowiek w tłumie nagle zadaje Glindzie pytanie: „Czy ona nie była twoją przyjaciółką?”. Zbita z tropu, lekko zmieszana Glinda jest w stanie tylko wydusić z siebie: „Cóż, znałam ją…”

We wspomnieniach wraca historia znajomości Glindy i Elfaby. Były tak bardzo różne, jak tylko się da. Pierwsza z nich piękna, otoczona miłością, popularna. Druga od dzieciństwa naznaczona, bo urodziła się z zieloną skórą, inna. Idzie przez życie z trudem, wytykana palcami. Glinda jest nieco powierzchowna w sposobie myślenia, Elfaba – przenikliwa i zdolna. Ale wiadomo: przeciwieństwa się przyciągają. Dziewczynki, trochę przez przypadek, trafiają do jednego uniwersytetu i do jednego pokoju. Nie znoszą się wzajemnie także dlatego, że każda z nich ma to, za czym tęskni druga. Wkrótce jednak ich niechęć zmienia się w przyjaźń. Przecież razem doskonale się uzupełniają. 

Czytaj więcej

„Trzy kilometry do końca świata”, czyli wyklęta miłość po rumuńsku

Ponad 100 lat historii „Czarnoksiężnika z krainy Oz”

„Wicked” ma swoją długą historię, która zaczyna się w 1900 roku, gdy wyszła książka „Czarnoksiężnik z krainy Oz” Lymana Franka Bauma – historia małej Dorotki, której dom zostaje porwany przez trąbę powietrzną i ląduje w tajemniczej krainie Manczkinów, zabijając przy okazji Złą Czarownicę ze Wschodu. Jej siostra Zła Czarownica z Zachodu poprzysięga zemstę. Dziewczynka chce tylko wrócić do domu, wkłada podarowane jej przez Dobrą Czarownicę z Północy trzewiki i rusza w drogę. Spotyka Stracha, Drwala i Lwa, ale zanim wróci do swojej rodziny w Kansas, przeżyje niejedną przygodę. 

Na podstawie tej opowieści w 1939 roku King Vidor i Mervyn LeRoy nakręcili słynny film „Czarnoksiężnik z krainy Oz” z Judy Garland w roli głównej i nieśmiertelnym, jak się potem okazało, przebojem „Over The Rainbow”. A ponad 60 lat później powstał „Wicked” – jeden z najsłynniejszych broadwayowskich musicali. Od 2003 roku obejrzało go – co aż niewiarygodne – 63 mln widzów na całym świecie: od londyńskiego West Endu aż po Tokio. Spektakl zarobił blisko 2 miliardy dolarów. I ten właśnie przebój przeniósł na ekran Jon M. Chu. 

Urodzony w San Francisco 45-letni dziś artysta podobno od wczesnych lat zakochany był w musicalach, oglądał na okrągło „Dźwięki muzyki” i „Deszczową piosenkę” z Genem Kellym i Debbie Reynolds. Potem nawiązywał do swoich zainteresowań we własnej twórczości. Zrobił całą serię filmów „Step Up”, „Legion niezwykłych tancerzy”, koncertowe filmy Justina Biebera, umocnił swoją pozycję dzięki nominowanym do Oscara „Bajecznie bogatym Azjatom”. W 2021 roku wyreżyserował musical „In the Heights: Wzgórza marzeń”.

Jego „Wicked” jest – podobnie jak broadwayowski spektakl – prequelem „Czarnoksiężnika z krainy Oz”. Na ekranie pojawia się Dorotka, ale bohaterkami filmu są dwie czarownice – dobra Glinda i zła Elfaba. I nie byłoby „Wicked” bez znakomitych odtwórczyń ról głównych. 31-letnia Ariana Grande, jedna z najpopularniejszych dzisiaj piosenkarek świata, jest delikatną, jak Barbie ubraną na różowo, Glindą. Świetną kreację w roli Elfaby tworzy Cynthia Erivo. Niektórzy recenzenci wytykają jej, że gra bardzo młodą kobietę, choć sama zbliża się do czterdziestki, ale tak naprawdę, jakie to ma znaczenie? Charakteryzacja robi swoje, a Erivo jako dziewczyna o zielonej skórze, której nie kocha nawet własny ojciec, tworzy w „Wicked” świetną kreację – mocną, a jednocześnie wzruszającą. Potrafi pokazać, jak twardnieje osoba, która jest nieakceptowana przez swoją inność, wypychana przez społeczeństwo i własne środowisko na margines. Jednak godne podkreślenia jest i to, że obie artystki nie tworzą postaci z papieru, lecz wielowymiarowe bohaterki, w których duszach kołacze znacznie więcej, niż się na pierwszy rzut oka wydaje.

Czytaj więcej

Widzowie szturmują kina. Rekordy wszechczasów w USA

„Wicked” to wielkie filmowe widowisko

„Wicked” to imponujący spektakl. Pełen kolorów, rozmachu, wspaniałych piosenek, układów tanecznych jak ze starych, hollywoodzkich musicali. Scenografia, kostiumy – wszystko tu zachwyca. Co trzeba zapisać po stronie minusów? Momentami czuje się tutaj udział techniki komputerowej. Pewnie też to, że wśród muzycznych i tanecznych fajerwerków mimo wysiłków Erivo gubi się nieco społeczny kontekst tej historii: ostrzeżenie przed wykluczaniem, nietolerancją, przed dzieleniem społeczeństwa. Warto pamiętać, że w 1939 roku „Czarnoksiężnik z krainy Oz” odczytywany był jako przestroga przed gwałtownie narastającym, coraz bardziej niebezpiecznym nazizmem. Drugi zarzut to jednak czas projekcji. Blisko trzygodzinny film – nawet roztańczony i rozśpiewany – jest jednak pewną próbą wytrzymałości widza. A przecież to dopiero połowa tej historii – opowieść o tym, jak w Elfabie narasta zło. Druga część – o tym, jak Glinda staje się uosobieniem dobra – ma mieć premierę w 2025 roku.

Na razie jednak triumfy w kinach święci pierwsza część „Wicked”, która po drugim weekendzie wyświetlania ma już na swoim koncie 360 mln dolarów, a warto pamiętać, że na wiele rynków, m.in. na polski, wchodzi dopiero teraz. Analitycy szacują, że trzeci weekend przyniesie filmowi Chu ponad 30 mln dolarów. Może po prostu wszyscy potrzebujemy wytchnienia? W ubiegłym roku przyniosła je bajka o Barbie, teraz zakorzeniona w literaturze sprzed wieku, pełna różu i zieleni opowieść o genezie dobra i zła?

Trwa wielkie święto. Wreszcie odeszła na zawsze Zła Czarownica z Zachodu. Nie będzie więcej szkodziła ludziom. Zło odchodzi. Wśród świętujących jest piękna, łagodna Dobra Czarownica z Północy Glinda, w pięknej różowej sukni. To ona podkłada wielką kukłę złej czarownicy. Płomienie buchają w powietrze, panuje ogólna radość. Tylko jeden człowiek w tłumie nagle zadaje Glindzie pytanie: „Czy ona nie była twoją przyjaciółką?”. Zbita z tropu, lekko zmieszana Glinda jest w stanie tylko wydusić z siebie: „Cóż, znałam ją…”

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Film
Rekomendacje filmowe: Trzy zaskoczenia, każde w innym stylu
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Film
Oscary 2025: Film o zmianie płci wita Trumpa. Nominacja dla „Dziewczyny z igłą”
Film
Oscary 2025: Są nominacje. Na liście „Dziewczyna z igłą”
Film
Jakie filmy w konkursie w Berlinie? Poznaliśmy tytuły
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Film
„Świt Ameryki”, czyli czas apokalipsy
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej