Na co pójść do kina przed walentynkami? Różne oblicza miłości na dużym ekranie

Miłość i samotność w „Priscilii” Coppoli. Miłość i skromne życie w „Opadających liściach” Kaurismakiego. Miłość i doświadczenia pięćdziesięciolatków w „Miłości jak miód” Migasa

Publikacja: 10.02.2024 04:43

Kadr z filmu "Priscilla"

Kadr z filmu "Priscilla"

Foto: materiały prasowe

Opadające liście

Reż.: Aki Kaurismaki

Wyk.: Alma Poyst, iJussi Vatanen, Alina Tomnikov

Pod różnymi szerokościami geograficznymi twórcy rejestrują ciężkie choroby dzisiejszych społeczeństw — frustrację i agresję, prowadzące do tragedii i patologii. Wspaniały fiński reżyser Aki Kaurismaki, jakby na przekór, pokazuje, że życie jest silne i można je zacząć od nowa.  W „Opadających liściach” jest wszystko: spojrzenie na los ludzi, którym wiatr wieje w oczy, problemy społeczne - zepchnięcia na margines i bezlitosnego wyzysku słabszych. A wreszcie współczesny świat. W telewizji, radiu bezustannie sączą się komunikaty o wojnie w Ukrainie. Bo Kaurismaki nie odcina się od tragedii narodu żyjącego nieopodal jego kraju. Daje jej świadectwo, zapisuje na filmowej taśmie. 

No i są jeszcze w „Opadających liściach” tony empatii. Wiara, że te tytułowe liście może jeszcze wiatr poderwać. I one pofruną ku swojemu małemu szczęściu. Piękny obraz, który przez krytyków należących do Międzynarodowego Stowarzyszenia FIPRESCI, został uznany za najlepszy film roku. 

Priscilla

Reż.: Sofia Coppola

Wyk.: Cailee Spaeny, Jacob Elordi, Ari Cohen

„Priscilla” to kolejny po „Elvisie” Baza Luhrmanna film, którego autor wraca do świata króla rocka. I, co ciekawe, za każdym razem filmowcy patrzą na tego niezwykłego artystę oczami drugiej osoby. U Luhrmanna przewodnikiem po świecie Presleya był jego menedżer, Coppola opowiada o żonie Presleya. Najkrócej tę historię można ująć tak: „Gdy poznała Elvisa miała czternaście lat. Pobrali się siedem lat później, Priscilla została matką, jednak nie wytrzymała życia w złotej klatce, w której mąż ją zamknął, sobie jednocześnie dając pełną wolność”.

Czytaj więcej

"Priscilla" – ucieczka ze złotej klatki

Akcja „Priscilli” zaczyna się więc w Niemczech, w roku 1959. Elvis jest 24-letnim żołnierzem, który odbywa tam służbę wojskową i zaczyna dopiero zdobywać popularność jako piosenkarz. Dziesięć lat młodsza Priscilla jest pasierbicą Paula Beaulieu, oficera Sił Powietrznych USA stacjonującego w tej samej bazie. Rodzice z lękiem patrzą na jej oczarowanie dorosłym chłopakiem. Jednak trzy lata później godzą się, by zamieszkała z nim w Graceland. 

Coppola zrobiła film o miłości, ale też o nieudanym małżeństwie kobiety zamkniętej w złotej klatce. Są w tym filmie narkotyki, rozczarowania, bo król rocka traktuje Priscillę jak swoją własność, do której wraca po kolejnych trasach i koncertach. Są tu chwile szczęścia, gdy w 1968 roku Priscilla rodzi córkę Lisę Marie i ma nadzieję, że dziecko zmieni ich małżeństwo. Ale też kolejne upokorzenia, gdy sławny mąż podróżuje do Hollywood, gdzie wdaje się w kolejne, głośne romanse. A przede wszystkim jest w „Priscilli" potworna samotność, której nie są w stanie złagodzić luksusy wokół. I film Coppoli o uciekającej ze złotej klatki Priscilli, staje się opowieścią o tym, że kobieta zawsze ma prawo do zachowania swojej godności i decydowania o sobie.

Ciekawą kreację stworzyła Cailee Spaeney, tak samo przekonująca jako czternastolatka jak i jako dwudziestokilkulatka, matka, żona. Jacob Elordi nie dorównuje wielkiej kreacji luhrmannowskiego Elvisa – Austina Butlera, ale na potrzeby tego filmu sprawdza się. Warto też zwrócić uwagę na aktorkę polskiego pochodzenia, Dagmarę Domińczyk, która gra matkę Priscilli.

Miłość jak miód

Reż.: Maciej Migas

Wyk.: Agnieszka Suchora, Edyta Olszówka, Bartosz Opania, Michał Czernecki

Zbliżają się Walentynki, więc może warto sobie przypomnieć, że odrobina szaleństwa nie jest zarezerwowana wyłącznie dla dwudziestolatków, a życie, także uczuciowe, nie kończy się po pięćdziesiątce. Bohaterkami filmu Macieja Migasa są dwie przyjaciółki z czasów szkolnych. Dziś obie po pięćdziesiątce. Jedna mieszka w Tatrach, druga nad morzem. Jedna jest wziętą architektką żyjącą samotnie, bo mąż odszedł do młodszej kobiety. Druga prowadzi cukiernię, a cały swój wolny czas poświęca dzieciom i wnukom, żyjąc jak w kieracie. Spotykają się na pogrzebie ich koleżanki z liceum. I postanawiają zaszaleć – wymienić się rolami.

Motyw znany z „Księcia i żebraka” powraca na ekrany co jakiś czas. Ma skonfrontować bohaterów z obcym im światem, ale też otworzyć na życie. Tak jest i w „Miłości jak miód” - tym razem w wersji bardzo lekkiej. Zapewne nie jest to love story dla młodych widzów, ale kto lubi prowadzone w szybkim tempie soap opery, może liczyć na dwie godziny oderwania się od własnych, codziennych problemów. Czy po wyjściu z kina rzuci stetryczałego męża i odmówi zajęcia się wnukami? Cóż, wątpię. Ale w Walentynki można pomarzyć o chwili szaleństwa i uwierzyć, że życie może przynieść rozmaite niespodzianki. I coś jeszcze: rzadko zdarzają się tak piękne zdjęcia nadmorskich plaż i zielonych polanek, nad którymi góruje Giewont. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ja wybieram góry.

Opadające liście

Reż.: Aki Kaurismaki

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
#Dzień 2 - Na szlaku Wilsona
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Gala Otwarcia Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności