„Biedne istoty” łączą sprawność kina amerykańskiego z wyrafinowaniem europejskim

Oscary 2024 - nominacja w kategorii "najlepszy film”. „Biedne istoty”, zdobywca Złotego Lwa, to niezwykle oryginalna opowieść o wyzwalaniu się kobiety w męskim świecie. Godny Oscara.

Aktualizacja: 11.03.2024 04:56 Publikacja: 18.01.2024 03:00

Emma Stone i Mark Ruffalo w „Biednych istotach”. Od piątku w kinach

Emma Stone i Mark Ruffalo w „Biednych istotach”. Od piątku w kinach

Foto: materiały prasowe

W związku ze zdobyciem Oscara przez Emmę Stone za najlepszą pierwszoplanowa rolę żeńską w filmie „Biedne istoty” przypominamy recenzję tego filmu.

Proza Alasdaira Graya, łącząc elementy realizmu, science fiction i fantastyki, wyjątkowo pasuje do temperamentu Greka Yorgosa Lanthimosa. Szkocki powieściopisarz zmarł w grudniu 2019 roku, ale obaj twórcy zdążyli się jeszcze spotkać, by porozmawiać o ekranizacji jego „Biednych istot”. Film Lanthimosa zdobył Złotego Lwa na ostatnim festiwalu w Wenecji, a dziś jest wymieniany wśród tytułów, które powalczą o oscarowe nominacje.

Bella, bohaterka „Biednych istot” – podobnie jak Frankenstein – jest wytworem szalonego naukowca. Jej stwórca, dr Baxter, zeszpecony w dzieciństwie, stał się ofiarą eksperymentów własnego ojca. Jest bardzo samotny. Rzucił wyzwanie Bogu, ożywiając zmarłą kobietę.

„Biedne istoty”. Zwiastun filmu

Bella nie ma żadnej wiedzy o świecie. Jest jak niezapisana tablica. Dzika, nieobliczalna. Uczy się stawiania kroków, najpierw koślawych, potem coraz bardziej płynnych. I słów, którymi można porozumiewać się z innymi ludźmi. Z czasem dojrzewa, staje się świadoma siebie i swojej siły. Nie zna żadnych ograniczeń, nie uznaje konwenansów. Chce uciec spod kurateli „stwórcy”, by doświadczać różnych wrażeń, bez zakazów i nakazów. Rusza więc w świat z zakochanym w niej prawnikiem. Trafi do Lizbony, Aleksandrii, Paryża. Związek nie wyjdzie? Nie szkodzi.

Bella chłonie rzeczywistość bez ograniczeń. Nie wie, czym jest wstyd, nie przyswoiła sobie zasad, jakie dzieciom od urodzenia wbijają do głów rodzice. Kieruje się ciekawością i instynktem. Fascynuje ją seks – nie widzi nawet niczego złego w fakcie, że w Paryżu trafia do domu publicznego. Oczywiście popełnia błędy, ale dając sobie prawo do chodzenia własnymi drogami, Bella odkrywa siebie i staje się coraz bardziej świadomą osobą. Wyrabia sobie własną hierarchię wartości i własne zdanie na każdy temat, nie widzi potrzeby podporządkowywania się komukolwiek.

„Biedne istoty”. Recenzja filmu w reżyserii Giorgosa Lanthimosa

„Biedne istoty”, choć osadzone pod koniec epoki wiktoriańskiej, w istocie dzieją się jakby poza czasem, łącząc bardzo różne style scenografii. To opowieść o kobiecie wyzwolonej z narzuconych jej przez kulturę i pozycję stereotypów, ale też pean na cześć prawa człowieka do wolności, do życia w zgodzie ze sobą. Wartość „Biednych istot” polega i na tym, że łączą sprawność kina amerykańskiego z wyrafinowaniem europejskim.

Czytaj więcej

„Fatalny rozkaz. Wilno 1939". Film o sowieckiej agresji i rozkazie generała

Yorgos Lanthimos wie, czym jest filmowe chałupnictwo. Pierwszą, niezbyt zresztą udaną fabułę „Kinetta” zrobił niemal za darmo, z grupą przyjaciół. Dwie następne, w tym nominowany do Oscara „Kieł” – tak samo. Mówił mi wówczas: „My tak w naszym kraju funkcjonowaliśmy: raz ktoś pomaga mnie, raz ja komuś. Oczywiście gratis”. Grecja zmagała się wówczas z potężnym krachem finansowym. Ale kiedy nie ma wysokiego budżetu, trzeba nadrabiać oryginalnością. I Lanthimos to robił. Nie bał się prowokacji. „Kieł” to portret rodziny, która odcina od świata swoje dzieci, skazując je – ponoć dla ich dobra – na życie w izolacji. To była mocna analiza mechanizmów działania systemu totalitarnego i tyranii.

W „Alpach” też wyłamywał się ze schematów. Grupa ludzi zakładała tu firmę, która klientom pomagała przejść przez trudny czas po stracie najbliższej osoby. Ich bliscy wynajmowali w niej kogoś, kto utożsamiał się ze zmarłym i grał go na potrzeby rodziny, dając jej czas na pożegnanie się i oswojenie ze śmiercią.

„Biedne istoty”. Emma Stone z rolą na Oscara?

Lanthimos nigdy jednak nie ukrywał, że tęskni za inną kulturą filmową. Kiedy dostał propozycję z Anglii, natychmiast przeniósł się do Londynu. W „Lobsterze” dysponował niewygórowanym budżetem, ale to już była całkowicie profesjonalna produkcja. Znakomita scenografia, starannie projektowane kostiumy, efekty specjalne. W obsadzie Colin Farrell i Rachel Weisz. Ale z jego „poprzedniego życia” pozostała refleksja na temat dyktatury, ale i opozycji, która z czasem zapomina, przeciwko czemu protestowała i buduje kolejną dyktaturę.

Potem było „Zabicie świętej sarny” i „Faworyta”, w której Grek przeniósł się w początek XVIII w. i sportretował trzy autentyczne postaci: Annę, ostatnią królową z rodu Stuartów – chorą i rozbitą psychicznie władczynię, która otacza się zabawkami, przypominającymi jej o 17 poronieniach i utraconych dzieciach; jej faworytę Lady Sarah oraz zubożałą arystokratkę Abigail. Trwa wojna między Anglią a Francją, a na dworze nie ustaje walka o wpływy i władzę. Nastroje i intrygi kilku osób wpływają na najważniejsze państwowe decyzje i na losy milionów ludzi.

Kiedy nie ma wysokiego budżetu, trzeba nadrabiać oryginalnością. I Lanthimos to robił.

W tym filmie po raz pierwszy spotkali się Lanthimos i Emma Stone, laureatka Oscara za rolę w „La La Landzie”, nominowana też za kreację w „Birdmanie”. „Faworyta” przyniosła jej kolejną nominację, teraz dzięki roli Belli znów – obok Lilly Gladstone – uchodzi za faworytkę w oscarowym wyścigu. Ciekawe kreacje stworzyli też w „Biednych istotach” Willem Dafoe jako Dr Buxter i Marc Ruffalo jako prawnik Waderburn.

Emma Stone była współproducentką „Biednych istot”. A team Lanthimos–Stone zapowiada kolejne wspólne przedsięwzięcie – „Kinds of Kindness”, trzy osobne opowieści, których akcja toczy się współcześnie, w Stanach. Grecki reżyser przeskoczył już za ocean. Zapewne na własnych warunkach. Zawsze powtarza, że najwyżej, podobnie jak jego bohaterka Bella, ceni sobie wolność.

W związku ze zdobyciem Oscara przez Emmę Stone za najlepszą pierwszoplanowa rolę żeńską w filmie „Biedne istoty” przypominamy recenzję tego filmu.

Proza Alasdaira Graya, łącząc elementy realizmu, science fiction i fantastyki, wyjątkowo pasuje do temperamentu Greka Yorgosa Lanthimosa. Szkocki powieściopisarz zmarł w grudniu 2019 roku, ale obaj twórcy zdążyli się jeszcze spotkać, by porozmawiać o ekranizacji jego „Biednych istot”. Film Lanthimosa zdobył Złotego Lwa na ostatnim festiwalu w Wenecji, a dziś jest wymieniany wśród tytułów, które powalczą o oscarowe nominacje.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
#Dzień 2 - Na szlaku Wilsona
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Gala Otwarcia Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności