Co obejrzeć w kinie w wakacje? Najlepsze propozycje na lato

W lipcu i sierpniu na ekrany wejdzie 40 filmów. Są wśród nich wielkie hity amerykańskie, opowieść o Madame Du Barry i zaskakująca Barbie

Aktualizacja: 26.06.2023 06:35 Publikacja: 24.06.2023 16:31

Johnny Depp w filmie "Kochanica króla"

Johnny Depp w filmie "Kochanica króla"

Foto: Materiały Prasowe

W wakacyjne miesiące wejdziemy z wielkim przebojem. Od 30 czerwca na ekranach będzie królował Indiana Jones. W piątym filmie serii „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” wyreżyserowanym przez Johna Mangolda i osadzonym w 1969 roku, przeciwnikiem głównego bohatera jest nazista Voller, z którym po raz pierwszy „Indy” stanął oko w oko w czasie II wojny światowej. Obaj walczą o zapomniane urządzenie, które pozwala zapanować nad światem. Fani serii znajdą tu w zabójczym tempie prowadzone sceny walk na lądzie, morzu i w powietrzu, choć twórcy nie udają, że stary profesor archeologii ma tę samą sprawność, co 42 lata temu w „Poszukiwaczach zaginionej arki”. Mangold odmładza Harrisona Forda tylko w scenach retrospekcji, ale i tak trzeba przyznać, że osiemdziesięcioletni gwiazdor wciąż zachwyca formą. Pierwsi recenzenci narzekali, że w czasie 2,5-godzinnego seansu zbyt często z ekranu wiele nudą, ale może publiczność będzie miała inne zdanie: cztery poprzednie części „Indiany Jonesa” zarobiły łącznie na całym świecie blisko 3,5 mld dolarów i zdobyły 7 Oscarów.  Czy „… artefakt przeznaczenia” też rozbije bank? Okaże się wkrótce. 

Czytaj więcej

"Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”: Zmierzch Indiany Jonesa

Będzie miał na bicie rekordów dwa tygodnie, bo już 14 lipca na ekrany wejdzie „Mission Impossible – Dead Reckoning Part One”. W filmie Christophera McQuarriego  Ethan Hunt musi namierzyć i zabezpieczyć niebezpieczną broń, zanim wpadnie ona w niepowołane ręce. Po ekranie znów szaleje Tom Cruise – niezmiennie przyciągając tłumy wielbicieli. Pracę nad nową „Mission…” przerywała pandemia, potem pożar, który wybuchł na planie. Wszystko było utrzymywane w tajemnicy. Dopiero pod koniec ubiegłego roku Marcin Dorociński mógł ujawnić, że też zagrał w nowej części filmu. 

Z wielkich hollywoodzkich produkcji koniecznie trzeba zwrócić uwagę na „Oppenheimera” (premiera 21 lipca). Stoi za nim dramatyczna historia amerykańskiego fizyka, który w czasie II wojny światowej był dyrektorem naukowym projektu „Manhattan”, pracując nad stworzeniem broni atomowej. Człowieka, który powiedział: Stałem się śmiercią, niszczycielem światów". Za tym filmem stoją poważne nazwiska. Scenariusz oparty został na nagrodzonej Pulitzerem książce „Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej” Kaia Birda i Martina J. Sherwina. Reżyserii podjął się Christopher Nolan, który każdemu swojemu dziełu nadaje niepowtarzalny rys. W tytułowej roli wystąpił Cillian Murphy.

       Kino artystyczne

Jak to bywa, w lecie największe kłopoty ze znalezieniem odpowiedniego tytułu będą mieli fani kina artystycznego. Ale podrzucam kilka tytułów. W „Pierwszym dniu mojego życia” Paola Genovese (premiera 21 lipca) tajemniczy mężczyzna, którego wspaniale gra Tony Servillo, spotyka cztery osoby planujące samobójstwo. Daje im szansę, by na kilka dni mogli „wyjść z siebie” i zobaczyć świat bez siebie – sprawdzić co stracili, jak przeżyli ich odejście najbliżsi, jak zareagowali przyjaciele. Po tygodniu będą mogli podjąć ostateczną decyzję – odejść czy zostać. 

Zawsze interesujące jest spotkanie z kinem Francois Ozona. Tym razem Francuz pokazuje „Moją zbrodnię” (premiera 4 sierpnia) – historię młodej aktorki, która zabija producenta filmowego próbującego wykorzystać ją pod pretekstem składania propozycji zawodowej. Gdy wydaje się, że Madeleine czeka srogi sądowy wyrok, z pomocą przychodzi jej znajoma prawniczka. #metoo z Paryża lat 30. poprzedniego wieku? Nie tylko, o czym warto się przekonać. W roli głównej występuje 27-letnia Nadia Tereszkiewicz – laureatka ostatniego Cezara dla nadziei roku za rolę w „Forever Young” Valerii Bruni Tedeschi.

Czytaj więcej

„Kochanica króla”. Johnny Depp powrócił jako król Ludwik XV

A wreszcie, od 25 sierpnia będzie można wybrać się na „Kochanicę króla”. Maiwenn film wyreżyserowała, ale też zagrała tytułową Madame Du Barry. Pokazała kobietę, prostytutkę, która miała jedynie zaspokajać królewskie potrzeby, a okazała się pięknym człowiekiem. Tym, który przekracza dworską etykietę i naprawdę kocha. Jest otoczona pogardą i nienawiścią rodziny królewskiej i dworu, a przecież tkwi przy uwielbiającym ją królu. Ta współczesna opowieść o uczuciu w świecie pozbawionym uczuć, zachwyca starannością dekoracji, pięknem kostiumu i kreacjami aktorów, z Maiwenn i Johnny’m Deppem na czele.

Z kolei amatorzy dokumentów nie powinni przeoczyć „Świata po pracy” (premiera 4 sierpnia) Szweda Erika Gandiniego, który podróżuje po kilku kontynentach i wnikliwie bada, co oznacza dziś słowo „praca”. Wszędzie obserwuje stosunek ludzi do pracy, ale też zmiany, jakie przynoszą nowe technologie, które mogą drastycznie zmniejszać liczbę miejsc zatrudnienia w wielu zawodach. 

        Dla młodych widzów

W czasie wakacji na ekrany wejdzie sporo filmów dla młodych widzów, wśród nich bardzo oczekiwana „Barbie” (premiera 21 lipca), która jednak w USA dostała kategorię PG-13. Trudno się jednak spodziewać typowej bajki, gdy za kamerą staje Greta Gerwig, aktorka i reżyserka, która wyrosła w nowojorskim kinie niezależnym. A więc ulubiona lalka kilku pokoleń dzieci zostaje wyrzucona z bajkowego świata za to, że przestaje być „idealna” i razem z Kenem szuka szczęścia w rzeczywistym świecie. Pierwsze oceny z pokazów testowych są świetne. Wspaniała, niegłupia zabawa, satyra na współczesny świat wypełniony mało wartościowym blichtrem. „Barbie” trzeba zobaczyć!

Czytaj więcej

"Barbie". Zanim pojawi się Margot Robbie

Podobnie jak „Między nami żywiołami” (premiera 14 lipca) Petera Sohna – wyprodukowaną przez Disneya opowieść o zderzeniu dwóch żywiołów – ognia i wody, o rodzinnych perturbacjach i ratowaniu miasta przed katastrofą, ale też, a może przede wszystkim o miłości. Animowany komputerowo film jest bajecznie kolorowy. A jego jakość? Dość powiedzieć, że zamykał ostatni festiwal canneński.

Mniej niespodzianek niosą inne „dziecięce” premiery. W „Lessie, nowe przygody” (premiera 28 lipca) tytułowy bohater, razem z kilkoma przyjaciółmi, bada tajemnicze zniknięcia kilku rasowych psów. W „Wojowniczych żółwiach Ninja: zmutowanym chaosie” (premiera 4 sierpnia) legendarne żółwie stawiają czoła armii mutantów, która zjawia się w Nowym Jorku. Rysunkowe szaleństwo i trzeba przyznać, że stare pomysły czasem szybko nie rdzewieją.

No i warto pamiętać, że można zajrzeć na bardzo ciekawe festiwale, m.in. wrocławskie Nowe Horyzonty, kazimierzowskie „BNP Paribas Dwa Brzegi” czy na Letnią Akademię Filmową w Zwierzyńcu. 

W wakacyjne miesiące wejdziemy z wielkim przebojem. Od 30 czerwca na ekranach będzie królował Indiana Jones. W piątym filmie serii „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” wyreżyserowanym przez Johna Mangolda i osadzonym w 1969 roku, przeciwnikiem głównego bohatera jest nazista Voller, z którym po raz pierwszy „Indy” stanął oko w oko w czasie II wojny światowej. Obaj walczą o zapomniane urządzenie, które pozwala zapanować nad światem. Fani serii znajdą tu w zabójczym tempie prowadzone sceny walk na lądzie, morzu i w powietrzu, choć twórcy nie udają, że stary profesor archeologii ma tę samą sprawność, co 42 lata temu w „Poszukiwaczach zaginionej arki”. Mangold odmładza Harrisona Forda tylko w scenach retrospekcji, ale i tak trzeba przyznać, że osiemdziesięcioletni gwiazdor wciąż zachwyca formą. Pierwsi recenzenci narzekali, że w czasie 2,5-godzinnego seansu zbyt często z ekranu wiele nudą, ale może publiczność będzie miała inne zdanie: cztery poprzednie części „Indiany Jonesa” zarobiły łącznie na całym świecie blisko 3,5 mld dolarów i zdobyły 7 Oscarów.  Czy „… artefakt przeznaczenia” też rozbije bank? Okaże się wkrótce. 

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Solidarność’24: dawne ofiary Margaret Thatcher pomagają syryjskim uciekinierom
Film
Tajemnica zaginionego ciała Wandy Rutkiewicz na Millenium Docs Against Gravity
Film
Laureaci i laureatki MASTERCARD OFF CAMERA 2024
Film
Nie żyje aktor Bernard Hill. Miał 79 lat
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Film
Mastercard OFF CAMERA: Kobiety wygrywają