Bojkot czerwonego dywanu w Los Angeles

Beyoncé przeszła do historii z rekordem statuetek, jednak najważniejsze trofeum za album roku odebrał Harry Styles. Pominięto Taylor Swift, Bad Bunny i Adele.

Publikacja: 07.02.2023 03:00

Harry Styles, faktyczny zwycięzca gali Grammy

Harry Styles, faktyczny zwycięzca gali Grammy

Foto: AFP

Światowe media za wydarzenie najważniejszej fonograficznej gali świata uznały rekord Beyoncé. Otrzymując cztery statuetki Grammy, wokalistka pobiła rekord wszech czasów, mając teraz w kolekcji 32 prestiżowe nagrody.

Medialni antagoniści

Beyoncé wygrała w kategoriach: najlepszy album dance/elektroniczny („Renaissance”), najlepsze nagranie dance/elektroniczne („Break My Soul”), najlepsza piosenka R&B („Cuff It”) i najlepszy tradycyjny występ R&B („Plastic Off the Sofa”). Wcześniej rekord należał do dyrygenta Georga Soltiego, posiadacza 31 statuetek. Statystyki nie oddają jednak całej prawdy o żadnym przemyśle, o muzycznym tym bardziej, chodzi przecież o sztukę.

Czytaj więcej

Nagrody Grammy: Beyonce przechodzi do historii po nieudanej dla siebie gali

Rywalizacja nie była prosta, ponieważ Beyoncé miała dziewięć nominacji, ale Kendrick Lamar otrzymał ich osiem, zaś Adele znalazła się w czołówce z siedmioma szansami na zwycięstwo, gdy Harry Styles miał ich sześć. Jak się okazało, wieczór był pełen zaskoczeń jak w ruletce. Beyonce królowała, odbierając mniej prestiżowe nagrody, a przez ostatnie półgodziny najbardziej prestiżowe trofea odbierali Styles i inni.

Były członek boysbandu One Direction zdobył najważniejszą nagrodę wieczoru za album roku (szlachetny pop „Harry’s House”), pokonując Beyoncé i Adele. Zachował się wtedy bardzo grzecznie.

„Byłem bardzo zainspirowany przez wszystkich, z którymi rywalizowałem” – powiedział, dziękując, zaś nagrodą pocieszenia dla pokonanych była okazja do oklasków dla zwycięzcy.

Styles okazał się też najlepszy w popie, zdobywając nagrodę za najlepszy popowy album wokalny. Z kolei Lizzo otrzymała nagrodę za nagranie roku („Special”). Najbardziej zaskoczyła Bonnie Raitt, otrzymując Grammy z podpisem piosenka roku za utwór „Just Like That”.

Dla Beyoncé brak prestiżowego zwycięstwa może być tym bardziej dotkliwy, że już czwarty raz z rzędu nie otrzymała Grammy w kategorii album roku. Większe powody do braku satysfakcji ma oczywiście Adele, która musiała się zadowolić nagrodą dla najlepszego popowego wykonania solo za utwór „Easy on Me”. Dla Taylor Swift gala Grammy już wielokrotnie była pechowa. Często wpychano ją w rolę głównej rywalki środowiska rapowego i r’n’b. Gdy w przeszłości Swift zwyciężyła z Beyoncé, raper Kanye West wskoczył na scenę i krzyknął, że nagroda należy się Beyoncé. Teraz Taylor Swift nie musiał nikt niczego zazdrościć, ponieważ otrzymała trzy nominacje w mniej znaczących kategoriach, a ostatecznie nagrodzono tylko jej teledysk „All Too Well: The Short Film”.

Kreowane przez media na antagonistki połączył Harry Styles. Jednocześnie gołym okiem widać, że nagrody nie odzwierciedlają sytuacji na rynku. Najczęściej kupowany w zeszłym roku najnowszy album Taylor Swift „Midnights” sprzedał się w ponad 4,6 mln egz., zaś „Renaissance” Beyoncé znalazł się ze sprzedażą ponad 1,8 mln egz. dopiero na miejscu 20. Tymczasem „Harry Styles” z wynikiem blisko 3,9 mln sprzedanych egz. znalazł się na miejscu trzecim.

Największe pretensje do akademii Grammy może mieć portorykański raper Bad Bunny. To właśnie on w 2022 r. zanotował największy na świecie wpływ za koncerty (blisko 400 mln dolarów), miał rekord w Spotify (ponad 8 mld odtworzeń), jego płyta „Un Verano Sin Ti” zakończyła miniony rok z drugim wynikiem ponad 4 mln egz. A jednak otrzymał statuetkę tylko w kategorii Best Música Urbana. Nie dał po sobie nic poznać, ale śpiewał po hiszpańsku, sugerując akademikom, że czas słuchać piosenek w tym języku. Największym radykałem jest The Weeknd. Uważa, że przyznający nagrody są skorumpowani (posądza ich o sprzyjanie Beyoncé), i zakazał swojej wytwórni przysyłania zgłoszeń do nominacji.

Ozzy zwycięża

Jeśli chodzi o rap, ostatecznie Kendrick Lamar zwyciężył, wygrywając w kategorii najlepsza piosenka rapowa („The Heart Part 5”), a także najlepszy album rapowy („Mr. Morale and the Big Steppers”).

Po dwie statuetki otrzymali również Ozzy Osbourne, Wet Leg (alternatywa) i Willie Nelson (country). Ozzy Osbourne wygrał w kategorii najlepszy album rockowy („Patient Number 9”) oraz najlepsze wykonanie metal w duecie z Tonym Iommi („Degradation Rules”). W rocku deptała mu po piętach Brandi Carlile z Grammy za najlepsze wykonanie rockowe i piosenkę rock.

Za najlepszy tradycyjny album bluesowy nagrodzono „Get On Board” duetu Taj Mahal & Ry Cooder. Zwyciężczynią kategorii najlepszy nowy artysta została obiecująca wokalistka jazzowa Samara Joy, która otrzymała też statuetkę w kategorii jazzowej.

Kim Petras została pierwszą transpłciową osobą wygrywającą nagrodę za najlepszy duet pop i swój przebój z Samem Smithem „Unholy”.

Światowe media za wydarzenie najważniejszej fonograficznej gali świata uznały rekord Beyoncé. Otrzymując cztery statuetki Grammy, wokalistka pobiła rekord wszech czasów, mając teraz w kolekcji 32 prestiżowe nagrody.

Medialni antagoniści

Pozostało 96% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu