Są w tej sekcji dwa obrazy Polaków – nakręcony we Francji "Wstręt" Romana Polańskiego oraz belgijski "Start" Jerzego Skolimowskiego. Artysta, choć zajęty nową produkcją, ma pod koniec festiwalu pojawić się w Berlinie. Wydarzeniem retro jest też pokaz zrekonstruowanej i "wydłużonej" (znaleziono nieznane fragmenty filmu) wersji "Metropolis" Fritza Langa, transmitowanej z sali kinowej na wielki ekran zawieszony przy Bramie Brandenburskiej.
Jednak berlińska impreza, choć pełna wspomnień, jest przede wszystkim nastawiona na dzisiaj. – Jej pierwszy szef Alfred Bauer nie poznałby zapewne swego dziecka, tak dojrzało i okrzepło – uważa obecny dyrektor festiwalu Dieter Kosslick. Berlinale AD 2010 to bowiem 400 filmów, 20 tysięcy akredytowanych gości z branży filmowej i blisko 300 tysięcy sprzedanych biletów, bo impreza szczyci się tym, że jej program w dziesięciu kinach stolicy udostępniany jest zwykłej publiczności.
[srodtytul]Chińczyk na początek [/srodtytul]
Na otwarcie organizatorzy nie wybrali ani "Wyspy tajemnic" Martina Scorsese, ani "Autora widmo" Romana Polańskiego – najgłośniejszych tytułów tegorocznej imprezy. Berlinale zainaugurował "Apart Together" Chińczyka Wanga Quan'ana. Nie bez powodu. Quan'an opowiada o kraju podzielonym na dwie części przez politykę. Czy to nie jest też nawiązanie do pierwszego festiwalu odbywającego się w Berlinie w 1951 roku?
Bohater "Apart Together" Lui Yansheng, były zwolennik walczącego z komunistami Kuomintangu, po 50 latach spędzonych na Tajwanie po raz pierwszy dostaje prawo wjazdu do Chin. Wraca do Szanghaju, by odnaleźć dawną wielką miłość. Kobietę, która wówczas spodziewała się ich dziecka. Ale czas nie stanął w miejscu. Powrót po latach nie jest łatwy. Boli. Może wyrządzić krzywdę, rozbić kolejną rodzinę. – Mało kto zdaje sobie sprawę, jak trudno po tylu latach rozstania być znowu razem. Ile bólu niosą takie powroty, jakie rodzą trudności – mówi Quan'an. – To dotyczy rodzin, ale i narodów. Bywam czasem w Niemczech i widzę, ile jest tu stale problemów społecznych, mimo że mur berliński runął 20 lat temu.
[srodtytul]Kino artystyczne górą [/srodtytul]