Wodzirej - cyfrowa rekonstrukcja

Wczoraj w warszawskim kinie Kultura odbyła się premiera zrekonstruowanego cyfrowo "Wodzireja" Feliksa Falka

Aktualizacja: 15.01.2013 16:47 Publikacja: 15.01.2013 10:24

Jerzy Stuhr w filmie "Wodzirej"; fot. KinoRP

Jerzy Stuhr w filmie "Wodzirej"; fot. KinoRP

Foto: SFP

- To podróż sentymentalna, ale nie do PRL-u, tylko do tego co robiliśmy w tamtym czasie - powiedział Feliks Falk. - Wracam do ludzi, z którymi zrobiłem ten film, przede wszystkim do Jerzego Stuhra, Sławy Kwaśniewskiej, Michała Tarkowskiego. Szkoda, że nie ma z nami Edwarda  Kłosińskiego - opowiadał. Zmarłego w 2008 r. operatora wspominała z uznaniem również reszta ekipy, która po latach zebrała się w warszawskim kinie Kultura, by obejrzeć swoje dzieło w  cyfrowej odsłonie.

Zobacz galerię zdjęć

W zeszłym roku, dzięki projektowi KinoRP, cyfrowe kopie najwyższej jakości zyskało kilkadziesiąt filmów, wśród nich: „Panny z Wilka", „Rejs", „Miś", „Człowiek z żelaza", „Dolina Issy", „Ucieczka z kina Wolność" i „Życie rodzinne".

Ekipa "Wodzireja" wspominała pracę w Zespole Filmowym "X". Kierownikiem artystycznym założonego w 1972 roku studia produkcji filmów był Andrzej Wajda. - Kręciliśmy film i przy okazji bawiliśmy się znakomicie - opowiadał Falk. - Jurku musisz biegać, mówił do mnie Wajda. Bo jak się zatrzymasz to zaczniesz myśleć - zdradzał kulisy pracy na planie Stuhr. - A ja mu kazałem biegać w kożuchu - dodał Falk.

"Wodzirej" - cyfrowa rekonstrukcja, porównanie

Rady kolegów się przydały. Stuhr zagrał Lutka Danielaka po mistrzowsku. Ta rola przyniosła mu sławę, choć jak żartował dostawał po niej głównie propozycje prowadzenia zabaw. - Nawet 10 lat temu przyszedł do mnie ojciec jednej z uczennic i zaproponował, żebym poprowadził studniówkę - mówił.

Przypomnijmy, aktor zagrał w "Wodzireju" konferansjera. Akcja filmu toczy się na prowincji, ponieważ cenzura nie zezwoliła, by opowiadał o Warszawie. Lutek Danielak robi wszystko by móc poprowadzić prestiżowy bal - szuka haków na swoich konkurentów, donosi, niszczy swoje życie prywatne i przyjaźń. Rozmowy z kolegami z "rozrywki" zaczyna często od "szczerze mówiąc", po czym kłamie i oczernia rywali.

Szlagier wieczoru z filmu "Wodzirej"

Danielak żyje w wiecznym pośpiechu, widz biega za nim po korytarzach peerelowskich lokali, zagląda na wyłożone boazerią sale, na zaplecze, do garderoby, odwiedza mieszkania jego przyjaciół. Nie ma już takich ulic, witryn sklepowych, hoteli i biur. Film przypomina jak wyglądało życie w latach 70-tych, ale choć jest dokumentacją epoki, to jego przesłanie jest uniwersale - nie warto robić wszystkiego dla kariery.

W jednej ze scen Stuhr mówi do siebie: Trzeba w pysk dać, a ja się uśmiecham, bo ten ktoś się uśmiecha. Po czym pędzi dalej, goni i pracuje jak nie jeden kapitalista. Nie marnuje nawet minuty. Już w przedpokoju włącza kasety z kursem angielskiego. Czym się różni od współczesnych bohaterów? Może dzisiaj rzadziej pozwalamy sobie na stwierdzenie "co się pan przejmuje, pan płaci?", ale schematy kariery w show-biznesie są podobne - nie można spocząć, trzeba ciągle być na fali i co najważniejsze - znać odpowiednie osoby.

W czym jeszcze przypominamy bohaterów z tamtych lat? Może również karnawałowe zabawy są podobne do tych z czasów "Wodzireja"? Jest okazja by je porównać. Zrekonstruowanego cyfrowo "Wodzireja" można oglądać w tym tygodniu o 17.00 w warszawskim kinie Kultura.

Projekt KinoRP to przedsięwzięcie zainicjowane w roku 2008 przez firmę KPD i koordynowane przez Cyfrowe Repozytorium Filmowe, którego partnerami są obecnie: Studio Filmowe KADR, Studio Filmowe TOR, Studio Filmowe ZEBRA, Chimney Pot, Yakumama Film, Studio Filmowe TPS, FIXAFILM, Sound Place, Strefa Dźwięku, ProSound Studio, Radosław Skłodowski, BTI Studios.

Projekt KinoRP honorowym patronatem objął Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski.

Organizatorami premiery „Wodzireja" są: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Studio Filmowe Zebra i Kino Kultura oraz twórcy projektu KinoRP.

- To podróż sentymentalna, ale nie do PRL-u, tylko do tego co robiliśmy w tamtym czasie - powiedział Feliks Falk. - Wracam do ludzi, z którymi zrobiłem ten film, przede wszystkim do Jerzego Stuhra, Sławy Kwaśniewskiej, Michała Tarkowskiego. Szkoda, że nie ma z nami Edwarda  Kłosińskiego - opowiadał. Zmarłego w 2008 r. operatora wspominała z uznaniem również reszta ekipy, która po latach zebrała się w warszawskim kinie Kultura, by obejrzeć swoje dzieło w  cyfrowej odsłonie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta