- To podróż sentymentalna, ale nie do PRL-u, tylko do tego co robiliśmy w tamtym czasie - powiedział Feliks Falk. - Wracam do ludzi, z którymi zrobiłem ten film, przede wszystkim do Jerzego Stuhra, Sławy Kwaśniewskiej, Michała Tarkowskiego. Szkoda, że nie ma z nami Edwarda Kłosińskiego - opowiadał. Zmarłego w 2008 r. operatora wspominała z uznaniem również reszta ekipy, która po latach zebrała się w warszawskim kinie Kultura, by obejrzeć swoje dzieło w cyfrowej odsłonie.
W zeszłym roku, dzięki projektowi KinoRP, cyfrowe kopie najwyższej jakości zyskało kilkadziesiąt filmów, wśród nich: „Panny z Wilka", „Rejs", „Miś", „Człowiek z żelaza", „Dolina Issy", „Ucieczka z kina Wolność" i „Życie rodzinne".
Ekipa "Wodzireja" wspominała pracę w Zespole Filmowym "X". Kierownikiem artystycznym założonego w 1972 roku studia produkcji filmów był Andrzej Wajda. - Kręciliśmy film i przy okazji bawiliśmy się znakomicie - opowiadał Falk. - Jurku musisz biegać, mówił do mnie Wajda. Bo jak się zatrzymasz to zaczniesz myśleć - zdradzał kulisy pracy na planie Stuhr. - A ja mu kazałem biegać w kożuchu - dodał Falk.
"Wodzirej" - cyfrowa rekonstrukcja, porównanie