Otwarcie się na etniczną różnorodność pomaga przełamać budowane uprzedzeniami bariery. My o Afryce wciąż wiemy niewiele. To kontynent jak żaden inny obrosły w stereotypy – schedę epoki kolonialnej. Pełen kontrastów wciąż czeka na odkrycie. AfryKamera – święto barwnego i opowiadającego poruszające historie kina – jest najlepszą ku temu okazją.
Festiwal będzie pokazywany w pięciu miastach. W Kinotece potrwa od 16 do 23 kwietnia.
[srodtytul]Pomaluj świat na żółto[/srodtytul]
„Afrykańscy reżyserzy to prawdziwi twórcy, najczęściej bowiem sami piszą dla siebie scenariusze” – powiedział nieżyjący już, wybitny senegalski filmowiec Ousmane Sembene. Są w pewnym sensie spadkobiercami tzw. griotów, wciąż aktywnych afrykańskich opowiadaczy, żywo interpretujących na pół magiczne historie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Prawie wszystkie fabuły z 12 festiwalowych powstały jako dzieła autorskie, za którymi stoi ta sama osoba w roli scenarzysty i reżysera.
Obraz, który otworzy AfryKamerę, to jedna z dwóch produkcji algierskich – jedynego kraju reprezentującego w tym roku arabską Afrykę. Pełna uroku komedia „Maskarada” Lyesa Salema – wyróżniona we Francji Nagrodą im. Braci Lumiere – przedstawia nieporadnego ojca rodziny i pana domu Mounira (w tej roli reżyser).