„Na kredyt“ Przemka Nowakowskiego, „Lunatycy“ Maćka Sterło-Orlickiego i „Street Feeling“ Kristoffera Karlssona Rusa to głos najmłodszego reżyserskiego pokolenia. To też filmy gorące od emocji i chęci wybicia się ponad tłum. Bardzo różne, jeszcze niepełnometrażowe, ale na pewno warte zobaczenia.
„Na kredyt“ to współczesna wersja średniowiecznej legendy o parze kochanków, którzy nie mogli się spotykać z powodu klątwy. W przypadku Agnieszki (Magdalena Górska) i Lucka (Łukasz Garlicki) klątwą okazuje się kredyt mieszkaniowy, którego spłata wymaga od nich coraz większych poświęceń na rzecz pracy. Z czasem zupełnie przestają się widywać i ich kontakt ogranicza się tylko do wideolistów.
„Lunatycy“ Maćka Sterło-Orlickiego są z kolei opowieścią o tym, że prawdziwa miłość jest cenniejsza niż... wszystkie włosy na głowie. Główny bohater – fryzjer Rafał – nie akceptuje rozpadu swojego związku z zapracowaną Kamą i wciąż mieszka u jej rodziców. Pewnego dnia w jego salonie zjawia się Majka, która wywróci jego życie do góry nogami. W przeplatających się nieustannie wątkach zobaczymy: Wojciecha Mecwaldowskiego, Sylwię Juszczak, Monikę Dryl, Andrzeja Grabowskiego i Ewę Dałkowską.
„Street Feeling“ Kristoffera Rusa jest współczesną refleksją na temat siódmego przykazania – „Nie kradnij“. W filmie zderzają się dwa światy: grafficiarzy i reklamowej grafiki. Pada też pytanie: gdzie kończy się zapożyczenie, a zaczyna kradzież. Kwestię tę musi rozwiązać Tomasz (Tomasz Sapryk), wydrenowany przez agencję grafik, który podpatruje pomysły niezależnych streetartowców.
„Street Feeling“ został zrealizowany w ramach programu „Dekalog 89+“. „Na kredyt“ i „Lunatycy“ powstały dzięki programowi „30 minut“. Wszystkie filmy nakręcono w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Andrzeja Wajdy, która była producentem wykonawczym i sprawowała nad filmami opiekę artystyczną.