Ekipa filmowa śledzi losy młodej kobiety, która została uprowadzona w biały dzień. Nikt jej nie szuka, nikt nie zgłasza sprawy na komisariacie, bo to stara czeczeńska tradycja. Jeśli mężczyźnie podoba się niezamężna dziewczyna, może ją porwać i nakłaniać do ślubu. Uprowadzona może się nie zgodzić, wtedy zaczynają się negocjacje. Przyszła lub niedoszła panna młoda nie bierze w nich jednak udziału. To przywilej zarezerwowany dla rodowej starszyzny. Bohaterka dokumentu – Zulihan Ibrahimowi (na zdjęciu w sukni ślubnej) nie chce wyjść za człowieka, z którym spotkała się... dwa razy. Prosiła go o cierpliwość, chciała pójść na studia. Nic z tego. Bogdan ma 30 lat i jego ojciec uznał, że to najwyższy czas na ożenek. Wspólnie z kuzynami wciągają dziewczynę do samochodu. Jej dziadek początkowo jest zły, ale – jak mówi – w imię Allaha – ostatecznie wyraża zgodę na ślub.
W przygotowaniach pomagają siostry, kuzynki i ciotki panny młodej. To dla niej bardzo cenne chwile, bo nie wie, kiedy znów zobaczy swoją rodzinę, rozproszoną i zdziesiątkowaną przez dwie wojny z Rosją. Dla matki ślub córki to kolejne bolesne pożegnanie. Chciałaby widywać ją codziennie, ale wie, że dziewczyna już wkrótce będzie należała do rodziny przyszłego męża. Po zawarciu porozumienia, jego bliscy przyjeżdżają po zdobycz. Niektórzy goście weselni są uzbrojeni. Czy taki ślub może być początkiem udanego pożycia? Nauczycielka w czeczeńskiej szkole twierdzi, że nie, bo ślub po porwaniu sprawia, że mąż żony nie szanuje. Ale większość kobiet napotkanych na ulicach jest przeciwnego zdania. – Taka u nas tradycja. Możecie tego nie rozumieć, ale tak wygląda nasze prawo. A ono jest święte. Kto go nie przestrzega, przechodzi na stronę Rosjan.
Po podpisaniu układu pokojowego Rosja wspomogła zrujnowaną Czeczenią olbrzymimi dotacjami. Nowe władze odbudowanej republiki miały zapewnić Kremlowi stabilizację na niespokojnym pograniczu. W zamian prezydent Ramzan Kadyrow otrzymał wolną rękę w umacnianiu ustroju opartego na prawie szariatu. Dramatycznie odbiły się one na sytuacji czeczeńskich kobiet. Obowiązkowe chusty w miejscach publicznych i popierane przez prezydenta wielożeństwo mężczyzn tworzą klimat sprzyjający uprowadzaniu dziewczyn i zmuszaniu ich do małżeństwa. Mediatorem między rodzinami jest najczęściej imam. Pod jego okiem seniorzy zawierają układ. – Czasami nie mają innego wyjścia, muszą się zgodzić – mówi imam, rozkładając ręce. Sam także porwał swoją pierwszą żonę, druga nie wychodzi przed kamerę.
Brytyjczycy pokazują Czeczenię budzącą współczucie. Zdaniem autorów filmu pielęgnowanie tam nawet tak nieludzkich tradycji to sposób, w jaki miejscowi mężczyźni odreagowują stałe poczucie zagrożenia. Każdego dnia i każdej nocy ktoś może zapukać do drzwi. Pół biedy, gdy będzie to czeczeński dowódca zbierający oddział, gorzej, gdy Rosjanie. W trakcie powstawania tego dokumentu jedna z kobiet wypowiadających się w filmie, zajmująca się pomocą w poszukiwaniu uprowadzonych, została zamordowana. Jak twierdzą znajomi – raczej nie przez swoich.
[i]Kradzione żony, 16.55 | tvp 2 | SOBOTA[/i]