A toczy się ona w rybackiej wiosce w Normandii, zachwycającej surowym, niełatwym pięknem nadmorskiego pejzażu, ołowianego nieba i pustawych przestrzeni.
Podobnie nieoczywiste jest w dramacie Delaporte wszystko – autorka niczego nam nie ułatwia. Jej tytułowa małomówna bohaterka nosi w sobie tajemnicę, której nigdy do końca nie ujawnia. Z czasem dowiadujemy się tylko, że właśnie wyszła z więzienia i że jej synem opiekują się teściowie.
By znowu z nim być, Angele musi się ustatkować. Przez ogłoszenie poznaje rybaka Tony'ego – tak różnego od niej, jak tylko można to sobie wyobrazić – i zostaje przez niego zatrudniona jako sprzedawczyni świeżo złowionych ryb mająca pomagać jego matce. Mężczyzna pozwala jej zamieszkać w ich domu. Angele rozumie, że stały związek pomógłby jej odzyskać dziecko. Dąży do zbliżenia z Tonym, ale jej zbytnia bezpośredniość i brak delikatności odpychają go. Z czasem, gdy Angele poczuje się trochę bezpieczniej, odkryje, że Tony – ujmująco prawy – naprawdę jej się podoba...
Grająca główną bohaterkę Clotilde Hesme nie miała łatwego zadania. Przez sporą część filmu jej postać wydaje się tylko kłamliwą manipulatorką. Ale to kobieta z przeszłością, która potrzebuje odnaleźć swój rytm, spokój i nadzieję. Ciekawa historia, świetna muzyka i znakomite zdjęcia.
Dramat, Francja 2010, reż. Alix Delaporte, wyk. Clotilde Hesme, Gregory Gadebois