Reklama

„Miejski serwis randkowy” – recenzja dokumentu o singlach

Czeski dokument o burmistrzu zachęcającym ludzi do zakładania rodzin jest dyskretną metaforą władzy, która uszczęśliwia obywateli na siłę

Publikacja: 20.10.2011 06:59

„Miejski serwis randkowy” – recenzja dokumentu o singlach

Foto: Planete

W niewielkim słowackim mieście Zemplinske Harne każdy dzień zaczyna się tak samo – od wysłuchania orędzia 60-letniego burmistrza Gajdosa wygłaszanego przez lokalny radiowęzeł. – Dzień dobry, drodzy mieszkańcy – wita się ze słuchaczami. – Dawno już nie byłem tak wkurzony...

Burmistrz jest generałem w stanie spoczynku. Jak na przyzwyczajonego do dyscypliny wojskowego przystało, ceni sobie porządek i pracowitość. Dlatego piętnuje picie i lenistwo. Na tych, którzy często zaglądają do butelki, grzmi w swoich audycjach: – To jest okropne. Bóg nie jest sprawiedliwy, że nie uwolnił świata od takiej swołoczy.

Jednak to nie alkohol spędza burmistrzowi sen z powiek. Prawdziwym zmartwieniem Gajdosa jest kryzys demograficzny. Lokalna populacja topnieje, a w Zemplinske Harne przybywa samotnych 30-latków.

Burmistrz jest przekonany, że jego mała wspólnota została zainfekowana przez światowy trend. I postanawia go odwrócić. Tłumaczy przez radiowe głośniki: – Moja walka o to, żeby życie stało się lepsze, to przede wszystkim walka z samotnością. Ten świat jest stworzony do życia rodzinnego. Tak mówi prawo kościelne i świeckie. Dlaczego nie kierujemy się nimi? Dlaczego je lekceważymy? Czy dobrze jest żyć w samotności?

Na perswazji się nie kończy. Gajdos – wspierany przez animatorkę kultury Danę – urządza występ ubranych w stroje ludowe staruszek, które śpiewają piosenki o miłości. Patronuje także loterii dla par. Aż w końcu decyduje się zorganizować imprezę taneczną mającą zeswatać miejscowych singli.

Reklama
Reklama

Groteskowe wysiłki energicznego urzędnika budzą śmiech. Gajdos mógłby być bohaterem wczesnych filmów Milosza Formana.

Ale w istocie dokument 32-letniej Eriki Hnikovej jest gorzką opowieścią o władzy, która nie rozumie aspiracji i potrzeb obywateli. Burmistrz nie dostrzega bowiem, że kryzys demograficzny nie jest efektem światowej mody, ale jedynie wynikiem nieśmiałości i braku zaradności mieszkańców. Niektórzy z nich są wręcz skazani na samotność, bo w małej społeczności nie mogą znaleźć partnera, który spełniałby ich skromne wymagania.

Burmistrz chciałby zaprojektować dla nich utopijny świat, ale – jak błyskotliwie pokazuje Hnikova – szczęścia nie można zadekretować.

Miejski serwis randkowy 20.45 | Planete | SOBOTA

W niewielkim słowackim mieście Zemplinske Harne każdy dzień zaczyna się tak samo – od wysłuchania orędzia 60-letniego burmistrza Gajdosa wygłaszanego przez lokalny radiowęzeł. – Dzień dobry, drodzy mieszkańcy – wita się ze słuchaczami. – Dawno już nie byłem tak wkurzony...

Burmistrz jest generałem w stanie spoczynku. Jak na przyzwyczajonego do dyscypliny wojskowego przystało, ceni sobie porządek i pracowitość. Dlatego piętnuje picie i lenistwo. Na tych, którzy często zaglądają do butelki, grzmi w swoich audycjach: – To jest okropne. Bóg nie jest sprawiedliwy, że nie uwolnił świata od takiej swołoczy.

Reklama
Film
Ostatnie godziny umierającej małej Palestynki. Jedna z dziesięciu tysięcy
Film
Nie żyje aktor Graham Greene. Miał 73 lata
Film
Wenecja 2025: film o Rosji i o Putinie, którego gra Jude Law
Film
Kosmici oraz potwory pojawili się na festiwalu w Wenecji
Film
Nowy Frankenstein w Wenecji, historia ojca i jego syna potwora
Reklama
Reklama