Z daleka widok jest piękny: film Wilhelma i Anki Sasnalów

Wybitny malarz i jego żona Anka sami zdobyli pieniądze na pierwszy film, który jest wydarzeniem artystycznym

Aktualizacja: 10.02.2012 10:02 Publikacja: 09.02.2012 17:35

Z daleka widok jest piękny: film Wilhelma i Anki Sasnalów

Foto: Nowe Horyzonty

Zobacz galerię zdjęć

Z daleka krajobraz pełen soczystej zieleni, skąpany w słońcu, z leniwie płynącą rzeką. Raj na ziemi. Z bliska miejsce jak ze złego snu. To świat, o którym w filmie „Z daleka widok jest piękny" opowiadają Wilhelm i Anka Sasnalowie.

Wilhem Sasnal jest współzałożycielem grupy „Ładnie", autorem rewelacyjnego komiksu „Życie codzienne w Polsce w latach 1999-2001", czułym na społeczne treści malarzem, którego dzieła trafiły do nowojorskiej MOMY i londyńskiej Tate Modern, Muzeum Guggenheima i Centre Pompidou. Jego żona, zresztą przepięknie przez niego portretowana, współpracowała z wydawnictwem Ha! art, z pisarkami Sylwią Chutnik i Bożeną Keff.

— Ja myślę obrazami, Anka słowami. Kino jest miejscem, gdzie spotkały się nasze zainteresowania — mówi Sasnal, a Anka dodaje, że każde z nich tęskniło za tym, z czym nie styka się na co dzień:

— Malarstwo nie jest klasycznym opowiadaniem i może dlatego Willi miał w sobie potrzebę fabuły. Mnie nie zależało na tradycyjnej historii. Bliżej niż do prozy było mi do poematu.

Skąd wziął się pomysł na film? Sasnalowie często podróżują między rodzinnym Tarnowem a Krakowem, gdzie mieszkają. Jak sami mówią, „kiedyś odczuli potrzebę, by po drodze wysiąść z samochodu".

— Zobaczyliśmy świat nieopisany — mówi Anka. — Spędziliśmy tam dwa lata, dokumentując, potem kręcąc zdjęcia. Nie zrobiliśmy reportażu, opowiedzieliśmy historię fikcyjną. Ale jednocześnie założyliśmy, że nie będziemy uciekać w obrazy stylizowane. W naszym filmie rzeczywistość miała być rozpoznawalna.

„Z daleka widok jest piękny" zrywa z tradycyjnym w polskim kinie pokazywaniem prowincji w stylu komediowym lub magicznym. Wszystko jest tu bolesne. Nie ma uczuć, życzliwości, porozumienia z innym człowiekiem. Jest milczenie przy stole i między kochankami, prawo siły. Zabiedzone wnętrza lepią się od brudu. Nikt tu nie kocha zwierząt. Dzieci drażnią się z psem, ktoś krzyczy „Wypierdalać", za chwilę maluchy też będą podobnie warczeć na siebie. „Hurtownik jebany. Spermą sika w każdej wsi" — mówi dziewczyna z wózkiem do innej młodej kobiety o ojcu swojego dziecka. W tej wsi agresja i chciwość unoszą się w powietrzu, a ręce wciąż wyciągają się po dobro sąsiadów.

Podobne obrazy prowincji pojawiły się ostatnio w innych polskich filmach — „Księstwie" Andrzeja Barańskiego i „Linczu" Krzysztofa Łukaszewicza. Ale film Sasnali wychodząc od realizmu, staje się metaforą.

— Jeśli zostanie on odczytany jako obraz o wywożonej z domu matce, rozkradaniu jej obejścia i międzyludzkich stosunkach, to świetnie — mówi Anka. — Ale mam nadzieję, że część widzów zacznie też szukać innych znaczeń.

— Zależało nam, by opowiedzieć o dziedziczeniu chciwości i przemocy. Akcja rozgrywa się we współczesnej wsi, bo chcieliśmy widza pozbawić dystansu. Ale staraliśmy się dać znaki, że to się ciągnie od dawna i niekoniecznie dotyczy tylko wsi. Ten rozbierany dom może być naszym domem. Wspólnota strachu i przemocy też. Jak się pogrzebie w tej ziemi, trudno uciec od historii — twierdzi Wilhelm Sasnal.

— Dom, las, rzeka: te przepiękne miejsca są nią naznaczone — dodaje jego żona.

„To nie Polacy" — mówi ktoś w filmie o ludziach topionych dawno temu w rzece. Bo są w tym filmie ukryte tajemnice przeszłości, wojny, Holocaustu. W tle czuje się zdarzenia jak z „Sąsiadów" Grossa.

— Zawsze jest powód, żeby pogrzebać w czyimś życiu, wejść do jego domu — mówi Anka Sasnal. — Niekoniecznie paląc go. Niekoniecznie w przeszłości. I niekoniecznie na wsi. Czasem bliżej nas.

Ze społecznej agresji i z chciwości się nie wyrasta. Łatwiej zmieniać ustroje niż mentalność ludzi.

„Z daleka widok jest piękny" to ciekawy eksperyment formalny. W interesująco skomponowanych kadrach i powolnym rytmie, pozwalającym widzowi głęboko wejść w pokazywany świat, czuje się wrażliwość plastyka: Wilhelm Sasnal sam był przy tym filmie operatorem kamery.

— Nie rysowaliśmy storyboardów — mówi. — Ustawialiśmy kamerę przychodząc na plan.

Sasnal słynie z tego, że poprawia i przemalowuje swoje obrazy. Filmowy materiał też układali wiele, wiele razy. Wreszcie ostateczny kształt nadała mu montażystka Beata Walentowska.

Co ciekawe, artysta, który zrealizował wiele „teledysków" ilustrujących jego ulubione utwory muzyczne, tutaj całkowicie zrezygnował z muzyki. W dziwny, hipnotyczny śpiew-skowyt zamienia się tylko w jednej ze scen krzyk matki.

— Muzyka odbierała filmowi ciężar, łagodziła go. A on miał być trudny. To miał być chleb bez masła — przyznaje reżyser.

— Działaliśmy wbrew regułom sztuki mainstreamowej — dodaje jego żona.

Ma prawo tak powiedzieć. Przy „Z daleka... " sami zdobyli pieniądze na produkcję i sami decydowali o jej kształcie.

— Robiliśmy ten film niezależnie i egoistycznie, myśląc o sobie, nie o podlizywaniu się odbiorcy — wyznaje szczerze Anka. — Widz przyjmie tę propozycję, albo nie.

Pytam jej męża, czy artystę hołubionego przez najważniejsze muzea i galerie świata nie będzie bolało, gdy jego pracę obejrzy tylko kilka tysięcy osób.

— My przychodzimy ze świata zewnętrznego — odpowiada. — Nie jesteśmy, jak filmowcy, przyzwyczajeni do masowego odbioru naszych dzieł. Ludzie odwiedzający najlepsze nawet galerie są zaledwie cząstką publiczności hitu ekranowego. Poruszamy się więc w kinie trochę po omacku i nie mamy ambicji, żeby dotrzeć do szerokiej widowni. Chcieliśmy tę historię opowiedzieć, choćby dla garstki widzów.

Przyznaje, że odskok w stronę kina wzbogaca go jako artystę:

— To, że przez jakiś czas nie maluję, pozwala mi spojrzeć na siebie z innej perspektywy. Boję się takiej rutyny: przychodzę do pracowni, maluję obraz, potem kolejny, zbliżam się do ściany i już nie widzę niczego poza własną twórczością. Odrywając się od malowania, wracam bogatszy. Potrzebuję życia, kina, żeby malować.

Sasnalowie są zgodni. „Z daleka widok jest piękny" to były poszukiwania. Eksperyment. Zarówno merytoryczny, jak i formalny.

— Rozpoznawaliśmy teren, ciekawy dla nas — mówią.

I przygotowują następny scenariusz. O kobiecie, mężczyźnie, dziecku.

Zobacz galerię zdjęć

Z daleka krajobraz pełen soczystej zieleni, skąpany w słońcu, z leniwie płynącą rzeką. Raj na ziemi. Z bliska miejsce jak ze złego snu. To świat, o którym w filmie „Z daleka widok jest piękny" opowiadają Wilhelm i Anka Sasnalowie.

Pozostało 95% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów