Słodkich snów
reż. Jaume Balaguero
Aktualizacja: 01.07.2012 16:00 Publikacja: 01.07.2012 16:00
Foto: Uważam Rze
Słodkich snów
reż. Jaume Balaguero
Hiszpania 2011
Kabotyni, neurotycy, zagubieni frustraci, a przede wszystkim kłamcy i tchórze – oto współcześni, ekranowi Hiszpanie. Jakże odmienny to wizerunek od stereotypu iberyjskiego macho.
I hiszpańscy twórcy nie wahają się takich siebie pokazać!
Kataloński reżyser, znany u nas z „Ciemności", „[Rec]" i „[Rec] 2", opowiedział tym razem historię portiera w kamienicy, który czuje się szczęśliwy tylko wówczas, gdy cierpią inni. Za wszelką cenę stara się więc uprzykrzyć życie sympatycznym mieszkańcom, posuwając się do... ostateczności.
I już samo oglądanie wnętrza secesyjnego barcelońskiego budynku – jakich wiele w tym mieście, ale możemy je oglądać jedynie z zewnątrz – jest przeżyciem estetycznym wartym obejrzenia filmu. A ten, choć rozgrywa się tylko w obrębie jego murów, nie przyprawia nas o klaustrofobię. Ale o porządne dreszcze już tak! Zastanawiam się, czy scenarzysta oglądał „Cztery noce z Anną" Skolimowskiego, bo pewien wątek „Słodkich snów" jest wspólny dla obu filmów... Hiszpański psychopata wypada, jak dla mnie, dużo lepiej aktorsko od Artura Steranki, ale to sam Luis Tosar! Smaczku dodaje fakt, że prześladowaną przez niego piękną dziewczynę gra jego narzeczona – Marta Etura.
2 dni w Nowym Jorku
reż. Julie Delpy
Francja, Niemcy 2012
Osobiste relacje łączą również Julie Delpy, reżyserkę, scenarzystkę i odtwórczynię głównej roli Marion w komedii „2 dni w Nowym Jorku" z jej ekranowym ojcem. Albert Delpy jest rzeczywiście jej tatą, znanym aktorem teatralnym. Nowy obraz francuskiej gwiazdy, od lat mieszkającej w Stanach, jest kontynuacją znakomitych „2 dni w Paryżu" sprzed pięciu lat. I tym razem Delpy postarała się, by być bardziej allenowską od samego Allena – trochę za bardzo na siłę. Ponownie skupia się na drążeniu skomplikowanych relacji damsko-męskich i wygrywaniu kulturowych, amerykańsko-francuskich różnic. I muszę powiedzieć, że nieźle się tu jej rodakom obrywa: Francuzi są na bakier z higieną (wystarczy im wytrzeć się mokrą gąbką), są albo na marihuanowym haju, albo zamroczeni winem, usiłują przeszmuglować do Ameryki śmierdzące sery i kiełbasę, nie potrafią się zachować w miejscach publicznych, mają fochy i w ogóle są nieodpowiedzialni. Marion, która w „2 dniach w Paryżu" przyjechała ze Stanów do rodziców, by przedstawić im chłopaka, w sequelu mieszka w Nowym Jorku z nowym partnerem (każde z nich ma dziecko z poprzedniego związku). Przyjazd francuskiej familii omal nie niszczy wypracowanego przez nich harmonijnego status quo. Cóż, z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, a Marion jest zdolną fotografką dokumentującą swoje życie prywatne...
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Szansę na nominację do Oscara ma Łukasz Żal za zdjęcia do „Hamnet”. „Franz Kafka” Agnieszki Holland nie powalczy...
78-letni Rob Reiner, amerykański aktor, reżyser i producent filmowy oraz jego żona, 68-letnia Michele, zostali z...
Peter Greene, aktor znany z ról złoczyńców i przestępców, w tym z roli Zeda w filmie „Pulp Fiction”, zmarł w pią...
Netflix ogłosił fuzję z Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla świata kina: kinomanów, kiniarzy, aktorów, sce...
Po raz 83 zostały ogłoszone nominacje do Złotych Globów. Wśród wyróżnionych nie ma polskich artystów.
Orlen inwestuje w nowe technologie i stawia na odnawialne źródła energii, ale sukces dekarbonizacji zależy nie tylko od inwestycji grupy – kluczowa będzie zmiana przyzwyczajeń milionów klientów – ocenia Stanisław Barański, dyrektor Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej Grupy Orlen.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas