Od 2001 roku, kiedy za sprawą grupy entuzjastów powstała Wikipedia - zmieniło się bardzo wiele w pojmowaniu i określaniu, czym jest encyklopedia. Darmowa Wikipedia, którą tworzą tysiące ludzi, nie jest, niestety, wiarygodnym źródłem informacji, którym, jako encyklopedia  z definicji być powinna.

Publikowane w niej treści nie są weryfikowane przez ekspertów. Największa encyklopedia świata tworzona jest wyłącznie przez ochotników, a więc często amatorów. W skali globalnej współpracują ze sobą ludzie, którzy nigdy się nie widzieli.

Andrew Keen, autor książki o destrukcyjnym wpływie Internetu na kulturę uważa, że to przejaw kultu amatorszczyzny wynoszonej dziś ponad wiedzę i wykształcenie. Bezkrytyczna wiara, że ma się monopol na prawdę prowadzi w efekcie do zwalczania wiedzy czyli prymatu kultury cyfrowego narcyzmu. Keen, krytykowany przez zwolenników cyfrowej rewolucji za chęć powstrzymania biegu historii uważa, że my stworzyliśmy narzędzia postępu cywilizacyjnego i my powinniśmy decydować jak rozsądnie się nimi posługiwać. A z tym właśnie są największe problemy. Opowiada też o śmietniku blogosfery i youtube'a.

Podobnego zdania jest były redaktor naczelny encyklopedii Britannica, Robert McHenry. Jego zdaniem Wikipedia nie zasługuje w żadnym razie na miano encyklopedii jest bowiem zbiorem różnych punktów widzenia wielokrotnie zniekształcających prawdę, lub nawet wprowadzających w błąd użytkowników sieci.

Nawet współtwórcy i orędownicy Wikipedii przyznają, że nie można jej bezkrytycznie wierzyć i dopiero po zweryfikowaniu źródeł hasła hasła przyjąć jego wyjaśnienia za prawdę. W debacie biorą udział: Jimmy Wales (założyciel i szef Wikipedii), Larry Sanger (były współwłaściciel), Phoebe Ayers (redaktor Wikipedii w Kalifornii), filozof Charles Leadbeater. Interesujące jest, że pytania o Wikipedię prowadzą do głębszej dyskusji o Web 2.0 - serwisach, które umożliwiają samym użytkownikom generowanie rozmaitych treści.