Dzikusi ze Wschodu i z Zachodu

Wszystko wydarzyło się naprawdę, 11 lat temu.

Publikacja: 30.09.2012 16:00

Dzikusi ze Wschodu i z Zachodu

Foto: Uważam Rze

Pozdrowienia z raju

,


reż. Brillante Mendoza,


Filipiny, Francja,


Niemcy, Wielka Brytania


2012

Grupa letników różnej narodowości została porwana wprost z pokojów hotelowych z ośrodka na filipińskiej wyspie Palawan przez powiązanych z Al-Kaidą terrorystów powołujących się na Koran i przetrzymywana dla okupu. Przez rok w dżungli. Jedną osobę wypuszczono po wpłaceniu pieniędzy, pozostali mieli mniej szczęścia. Zdziesiątkowały ich wyczerpanie i choroby, egzekucje terrorystów oraz kilkakrotne próby odbicia zakładników przez wojsko. „Pozdrowienia z raju" Brillante'a Mendozy, najgłośniejszego dziś reżysera z Filipin – znanego u nas ze wstrząsającego, nagrodzonego w Cannes „Kinatay" i znakomitej „Babci" – nie są takim filmem o porwaniu, do jakich przyzwyczajeni są widzowie wychowani na kinie amerykańskim. Nie znajdziemy w nim bohaterskiej jednostki, lidera podnoszącego na duchu współtowarzyszy niedoli i obmyślającego plan ucieczki. Zakładnicy są tu tak samo bezosobowi jak porywacze. Motywy tych ostatnich są niejasne, jesteśmy tylko pewni, że religia stanowi dla nich jedynie wymówkę dla popełnianych okropności. Jedyną rozpoznawalną twarzą – ale bez specjalnych konsekwencji tego faktu dla ekranowej narracji – jest dla nas Isabelle Huppert grająca fikcyjną postać katolickiej misjonarki. To, co uderza w „Pozdrowieniach z raju", to zrównanie dzikiej, niebezpiecznej, potężnej natury – Mendoza nie szczędzi zbliżeń skorpionów, węży, pijawek, mrówek i pająków – z dzikością ludzi błądzących w dżungli jak w transie, pośród ulewy. Panuje tu całkowita symbioza, jak gdyby wszystko było na swoim miejscu, choć nie jest.

Savages.


Poza bezprawiem

,


reż. Oliver Stone,


USA 2012

Podobnie u Olivera Stone'a, któremu w najnowszych „Savages. Poza bezprawiem" znów nie wyszło. Niegdyś czołowy spiskowiec amerykańskiego kina, od dawna nie trafia w światło bramki. Po spektakularnej porażce „Aleksandra", „World Trade Center" i „Wall Street: Pieniądz nie śpi" – z małym wyjątkiem dla fascynującego „W." – Stone powraca brutalnym, nihilistycznym thrillerem rozgrywającym się w świecie narkobiznesu. Z jednej strony mamy liczących się kalifornijskich hodowców wysokojakościowej marihuany – miłosny trójkąt złożony z hipisa botanika Bena, eksżołnierza Chona i zamożnej ślicznotki Ophelii – z drugiej meksykański kartel, chcący współpracować na swoich warunkach. Stone żongluje definicją dzikości. Dla białych dzicy są Latynosi, bo nie dotrzymują umów. Dla nich Amerykanie, którzy dzielą się tą samą dziewczyną. A sami genialni hodowcy za stan najwyższej szczęśliwości uważają życie takie, jak wiedli niewinni dzicy, zanim arbitralnie narzucono im cywilizacyjne ograniczenia. Niestety, główni bohaterowie w ogóle nie dają się lubić. Więcej – są bardzo irytujący. Duet z meksykańskiego kartelu, grany przez Salmę Hayek i Benicia Del Toro noszącego koafiurę tak gęstą jak futro rosomaka, jest szyty zbyt grubymi aktorskimi nićmi. W szwach rozłazi się finał mający dwa zakończenia. Cóż, tak krawiec kraje, jak mu materii staje. A mówi się, że od przybytku głowa nie boli.

Pozdrowienia z raju

reż. Brillante Mendoza,

Pozostało 99% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu