Namir Abdel Messeech

W pełnym humoru dokumencie Namir Abdel Messeech pokazuje, jak w małej egipskiej wiosce w zgodzie mieszkają muzułmanie i chrześcijanie - pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 15.11.2012 08:02 Publikacja: 15.11.2012 07:52

Reżyser Namir Abdel Messeech (w środku) sprawnie łączy dokument z fabułą

Reżyser Namir Abdel Messeech (w środku) sprawnie łączy dokument z fabułą

Foto: materiały prasowe

„Najświętsza panienka, Koptowie i ja" to film o katolikach żyjących w Egipcie. Ale także o wierze i objawieniach, o styku różnych religii, a wreszcie o poszukiwaniu własnych korzeni.

Zobacz galerię zdjęć

Podczas rodzinnego spotkania mieszkający we Francji Namir Abdel Messeech ogląda kasetę, na której zarejestrowany został cud: objawienie maryjne w egipskim Asjut. Młody filmowiec wyrusza w rodzinne strony pierwszy raz od 15 lat. Jego najbliżsi wywodzą się z Koptów, stanowiących w Egipcie – mimo wieków prześladowań ze strony islamistów – pokaźną grupę chrześcijańską. Generalnie jest to społeczność żyjąca w symbiozie z muzułmanami, posługująca się językiem arabskim, wykształcona. Ale bywały okresy, m.in. po wojnie sześciodniowej w 1967 roku, gdy Koptowie byli prześladowani.

W swojej wiosce Nadir obserwuje relacje muzułmanów i chrześcijan. Przywołuje w filmie rodzinną anegdotę. Gdy miał kilka lat, zapytano go, czy chciałby mieć przyjaciela muzułmanina czy chrześcijanina. Odpowiedział: „Chciałbym mieć przyjaciela". Teraz też ludzie różnych wyznań współistnieją tu w zgodzie. Mają inne tradycje, pewnych granic nie wolno im przekraczać, ale nie walczą ze sobą. Żyją we wzajemnym szacunku.

Nadir pojechał do Egiptu, by zrealizować dla francuskiej telewizji dokument o objawieniu maryjnym, tymczasem nie jest to takie proste. Od czego jednak jest kino? Nadir zaczyna pojawienie się Matki Boskiej inscenizować, co znów wywołuje wiele zabawnych sytuacji. Jak choćby tę, że do roli Najświętszej Panienki najbardziej pasuje miejscowa muzułmanka.

Bo „Najświętsza Panienka, Koptowie i ja" to także film o kinie. Jego mocy. Namir Abdel Messeech niczego nie udaje. Rejestruje na taśmie swoje „oszustwo". Łączy dokument z fabułą. Raz obserwuje reakcje wieśniaków, raz inscenizuje z ich udziałem scenki.

Ale i to jeszcze nie koniec. Młody reżyser konfrontuje się również z własną przeszłością. I teraźniejszością, bo musi określić swoją tożsamość, odnaleźć swoje korzenie i zmierzyć się z władczą, dominującą matką.

„Najświętsza panienka..." to dokument dość niezwykły. W czasach, gdy politycy zaostrzają konflikty między islamem i chrześcijaństwem, młody Francuz w zapadłej wsi szuka dowodów pokojowego współistnienia. Robi film pełen humoru i pogodnego spojrzenia na świat, wcale nie tak bardzo podzielony.

 

 

 

„Najświętsza panienka, Koptowie i ja" to film o katolikach żyjących w Egipcie. Ale także o wierze i objawieniach, o styku różnych religii, a wreszcie o poszukiwaniu własnych korzeni.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta