I stale wierzy pan w siłę kina?
Po obejrzeniu „Przesłuchania" przez organizację partyjną Zespołów Filmowych Wanda Jakubowska powiedziała mi: „Rysiu, ten film nie może być rozpowszechniany, bo ludzie wyjdą na ulicę". Bano się, że sztuka wywoła rewolucję. Ja myślę, że to niemożliwe, ale sądzę, że może się przyczynić do zmiany mentalności społeczeństwa.
Podobno chce pan wrócić do swojego scenariusza o pogromie kieleckim. Po dyskusjach o „Pokłosiu" nie boi się pan tego tematu?
Ciekawi mnie, jaki wpływ wywarły te wydarzenia na sposób myślenia Polaków. Ubrałem historię w kostium miłosnej opowieści między młodym funkcjonariuszem UB a Żydówką. Mój producent rzeczywiście trochę się tematu przestraszył. A ja? Kłopoty to moja specjalność. Nie interesuje mnie robienie filmów sielskich i przyjemnych. Zawsze pakuję się tam, gdzie są kontrowersje.
rozmawiała ?Barbara Hollender
Ryszard Bugajski
Reżyser, pisarz, scenarzysta
Urodził się 27 kwietnia 1943 roku w Warszawie. Studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim i reżyserię w PWSFTviT w Łodzi. Zaczynał pracę jako twórca filmów dokumentalnych i spektakli telewizyjnych. W 1979 roku zrealizował fabułę „Kobieta i kobieta", a trzy lata później „Przesłuchanie" określone wówczas przez władze jako „najbardziej antykomunistyczny film w historii". Represjonowany, wyemigrował do Kanady, gdzie reżyserował seriale telewizyjne, zrobił też fabułę „Clearcut". Wrócił do Polski w 1997 roku. Tu zrealizował m.in. filmy „Gracze", „Generał Nil", „Układ zamknięty" oraz wiele spektakli Teatru Telewizji. Najgłośniejsze z nich to: „Miś Kolabo", „Niuz", „Śmierć rotmistrza Pileckiego". Ryszard Bugajski jest jednym z nielicznych rodzimych reżyserów, którzy uprawiają kino polityczne, portretują czas transformacji w Polsce po 1989 roku, przyglądają się meandrom współczesnej moralności.