Dwie najważniejsze sprawy dotyczące filmu: portret Eiffla kreślony jest wyłącznie przez jego licznych potomków, a materiałem na jakim się opierają jest biografia spisana własnoręcznie przez znakomitego konstruktora. Stanowi ona rodzaj duchowego testamentu przekazanego niedługo przed śmiercią piątce dzieci.
Nie dziwi, że ręcznie notowane wspomnienia są tak obfite ? wszak Eiffel dożył 91 lat. Światu znany jest przede wszystkim jako twórca słynnej paryskiej wieży i film powstał w związku ze 120. rocznicą jej wzniesienia. Warto dodać, że zbudował ją za własne pieniądze i że miała zostać rozebrana po 20. latach. Uratował ją telegraf bez drutu, bo podczas I wojny światowej służyła francuskim wojskom do określania pozycji niemieckich wojsk. Niezwykłe są zdjęcia robotników, którzy przez dwa lata (1887-1889) wznosili metr po metrze 300-metrową konstrukcję. Nie korzystali z żadnych zabezpieczeń poruszając się na wąskich platformach wysoko nad ziemią. I co imponujące - nie doszło przez ten czas do ani jednego wypadku.
Powodów do chwały miał Eiffel więcej: zaprojektował Statuę Wolności w Nowym Jorku, obserwatorium astronomiczne w Nicei, dworzec kolejowy w Budapeszcie.
Jako pierwszy zasugerował budowę tunelu pod kanałem La Manche, a w ostatnich latach życia stał się pionierem wielu odkryć w dziedzinie aerodynamiki. Pamiętany jest jednak przede wszystkim ze względu na swoje projekty architektoniczne ze stali i żelaza - mosty, wiadukty, śluzy. Wprowadzał o nowatorskie rozwiązania, ale i jako osoba mocno stojąca na ziemi - dbał o oszczędność i wydajne zatrudnianie ludzi. Furorę robiły prefabrykowane mosty o rozpiętości do 75 metrów, które były do kupca wysyłane w ponumerowanych elementach i składane na miejscu jak dziecięce klocki.
Ciekawsze jednak są fragmenty opowiadające jakim człowiekiem był Eiffel prywatnie. Wiadomo, że przedsiębiorczość odziedziczył po swojej matce, handlującej węglem biznesmence, co w tamtych czasach nie było oczywiste. Jako sześciolatek pisał do rodziców niezwykłe jak na dziecko listy ? zasypując ich czułościami i opisując malowniczo zaobserwowany w rynnie przepływ wody. W szkole sukcesów nie odnosił, na wymarzone studia mimo kursów przygotowawczych się nie dostał. W dodatku czterokrotnie został odrzucony przez panny, co musiało solidnie nadwątlić jego dumę. W końcu postanowił ożenić się z prostą dziwczyną z rodzinnych stron (a matce w liście tak opisywał spodziewane walory przyszłej małżonki: „dobra gospodyni, która nie irytuje i urodzi mi piękne dzieci"). Kiedy po roku małżeństwa urodziła mu się córka, nie sądził zapewne, że będzie z nią związany bardziej niż z którymkolwiek ze swoich dzieci...