Carey jest drobna, szczupła i bardzo delikatna, a kiedy uśmiecha się, w policzkach robią jej się dwa dołeczki. Właśnie skończyła 28 lat, ale wygląda na znacznie mniej. I ma już doskonałą pozycję w świecie kina. Ostatni festiwal canneński należał do niej. Dwa razy wchodziła do festiwalowego pałacu wśród błysków fleszy. Po raz pierwszy promując razem z Bazem Luhrmannem i Leonardo DiCaprio nową ekranizację „Wielkiego Gatsby'ego". Po raz drugi z ekipą „Inside Llewyn Davis" braci Coen.

Carey Mulligan urodziła się 28 maja 1985 roku w Londynie. Wczesną młodość spędziła w Niemczech, gdzie jej ojciec pracował w sieci hotelowej Intercontinental. Na ekranie zadebiutowała w 2000 roku w filmie „Duma i uprzedzenie" Joe Wrighta, grając Kitty Bennet u boku Kiry Knightley i Judy Dench. Potem występowała głównie w serialach telewizyjnych. Za rolę w „Bleak House" dostała nominację do nagrody OFTA. Przełomem w jej karierze stał się jednak film „Była sobie dziewczyna" Lone Scherfig. Zagrała tam szesnastolatkę, która w latach 60. zostawia szkołę i rodzinny dom w Londynie, by przeżyć szalony romans z dojrzałym mężczyzną. Dziś Mulligan ma też na swoim koncie znaczące role w „Wall Street. Pieniądz nie śpi" Olivera Stone'a, „Nie opuszczaj mnie" Marka Romanka. Była bezbronna i wzruszająca we „Wstydzie" Steve'a McQueena, gdzie wystąpiła u boku Michaela Fassbendera, potem zagrała w mocnym filmie Nicolasa Windinga Refna „Drive".

Dziś, po filmach Luhrmanna i braci Coen jest na absolutnym topie. To za nią optują podobno producenci „Rodham". Scenariusz filmu o młodości Hilray Rodham czyli przyszłej pani Clinton, pierwszej damy Ameryki, napisał Young Il Kim. Akcja filmu ma się toczyć w latach 70, gdy młoda prawniczka musi wybierać między świetnie rozwijającą się karierą a uczuciem do swojego byłego chłopaka Billa Clintona, nauczyciela z Arkansas.

Film ma mieć premierę w 2016 roku, przed wyborami prezydenckimi, w których ma znów wystartować Hilary Clinton.