Filmowy Wrocław

Nic tak pozytywnie nie wpływa na wizerunek miasta jak promocja kulturalna. Najskuteczniejsza jest ta filmowa – pisze Edyta Borkowska

Publikacja: 30.08.2013 17:37

Scena bitwy na moście Grunwaldzkim w filmie „80 milionów”

Scena bitwy na moście Grunwaldzkim w filmie „80 milionów”

Foto: materiały prasowe

W tym roku polskim kandydatem do Oscara był kręcony we Wrocławiu film „80 milionów" Waldemara Krzystka. Opowiada prawdziwą historię wyprowadzenia z banku przez członków wrocławskiej „Solidarności" jesienią 1981 r. tytułowych 80 milionów złotych związkowych pieniędzy, zanim Służba Bezpieczeństwa zablokowała konto.

Zobacz galerię zdjęć

W filmie oprócz doskonałych aktorów – Agnieszki Grochowskiej, Krzysztofa Czeczota, Przemysława Bluszcza i Piotra Głowackiego – swoją rolę odegrał również Wrocław.

Dobra inwestycja

– W żadnym innym mieście nie byłoby do pomyślenia, żeby główny most zamknąć na trzy dni. My dostaliśmy zgodę na to, żeby odtworzyć bitwę, jaka toczyła się pomiędzy władzą a opozycją na moście Grunwaldzkim – opowiada Waldemar Krzystek. – Współpraca z miastem układała się doskonale. A inwestycja w film to jedna z najlepszych promocji, jaka się może przydarzyć. Za reklamę w „Financial Times" czy telewizji trzeba zapłacić ogromne sumy, a i tak wszyscy o niej szybko zapomną, te same środki zainwestowane w film procentują. W „80 milionach" odtwarzaliśmy wygląd ulic, sklepów, urzędów i mieszkań z lat 80., utrwaliliśmy na taśmie wiele historycznych miejsc we Wrocławiu, „przywróciwszy" im wcześniej wygląd z tamtych lat. Ten obraz Wrocławia pozostanie na długo. Czasami ku przestrodze.

Doskonałym przykładem na to, że inwestowanie w produkcję filmową się opłaca jest „Mała Moskwa", której akcja toczy się w 1968 roku w Legnicy, będącej w czasach PRL największym garnizonem wojsk radzieckich poza granicami ZSRR. Gdy film wygrał festiwal w Gdyni, o Legnicy usłyszała cała Polska. I nie tylko. Waldemar Krzystek, kilka razy słyszał od pracowników ambasady Polski w Moskwie i naszych konsulatów na Wschodzie, że DVD z tym filmem nieraz pomogło im załatwić jakąś sprawę. Płyta z tą polsko-rosyjską historią miłosną okazywała się doskonałą kartą przetargową.

- Pieniądze na drugi film kręcony w Legnicy uzyskałem już znacznie łatwiej, choć miasto nie ma zbyt wysokiego budżetu i mamy kryzys, na szczęście bardzo pomógł nam mecenat KGHM i wsparcie PISF — mówi reżyser. W „Fotografie" moskiewska policja szukając śladów seryjnego mordercy trafia na historię, która wydarzyła się w latach 70. w Legnicy.

– Promocja promocją, ale naszym obowiązkiem jest wspierać kulturę w mieście i to nasz główny cel – mówi Zbigniew Morawski z urzędu prezydenta Wrocławia.

Obecnie Waldemar Krzystek stara się o pieniądze na serial historyczny, który będzie kręcony we Wrocławiu i Szczecinie. Jego bohaterem będzie dom wybudowany jeszcze przed wojną przez Niemców, później zamieszkany przez przybyłych z Lwowa Kresowian. Serial poruszy również kwestię Wołynia.

– Skrzyżują się tu losy trzech narodów: Niemców, Ukraińców i Polaków – mówi reżyser. – A jest to jednocześnie historia i tożsamość ziem zachodnich i może w końcu uda się powiedzieć coś na ten temat naszym głosem...

Doskonały do kręcenia

Wrocław ze względu na swoją skomplikowaną historię jest doskonałym miejscem dla międzynarodowych opowieści. Koproducentem „80 milionów" i nowego filmu Waldemara Krzystka pt. „Fotograf", jest Odra-Film – w jej strukturze działają wspierające filmowców, nie tylko polskich: Dolnośląski Konkurs Filmowy i Wrocławska Komisja Filmowa. Komisja między innymi wskazuje lokacje filmowe, ułatwia kontakt z właścicielami tych miejsc i samorządami.

Takich terenów we Wrocławiu i województwie dolnośląskim nie brakuje. Miasto grało ostatnio Warszawę w „Mieście 44" – filmie o powstaniu warszawskim Jana Komasy. Przed laty Wrocław był też stolicą Polski w „Giuseppe w Warszawie" Stanisława Lenartowicza oraz Berlinem w „Aimeé i Jaguar", „Kobiecie w Berlinie" Maksa Färberböcka i w serialu „Stawka większa niż życie".

W założonej w 1954 r. we Wrocławiu Wytwórni Filmów Fabularnych powstało ponad 500 polskich filmów, m.in. tak znane jak „Nóż w wodzie" Romana Polańskiego i „Popiół i diament" Andrzeja Wajdy, tu pracował Wojciech J. Has, twórca „Rękopisu znalezionego w Saragossie" i kręcone były kultowe komedie „Sami swoi" oraz „Nie ma mocnych" Sylwestra Chęcińskiego. . Tu powstały znane filmy Kina Moralnego Niepokoju m. in. „Kobieta samotna" Agnieszki Holland i „Wielki bieg" Jerzego Domaradzkiego.

Wytwórnia zakończyła pracę w listopadzie 2011 r., by w 2013 r. odrodzić się w nowoczesnej formie. Minister kultury przekształcił ją w Centrum Technik Audiowizualnych CeTA. Ma ono wykorzystywać, głównie na potrzeby kinematografii, nowe technologie, tworzyć obrazy wielowarstwowe i efekty wizualne na najlepszym światowym poziomie oraz edukować. Jakość gwarantuje nowoczesne studio zbudowane według autorskiego projektu Zbigniewa Rybczyńskiego, który Oscara otrzymał w 1983 r. za swe animowane „Tango".

Magnetyzm regionu

– Wrocław i Berlin były budowane w podobnym stylu, dlatego miasto gra często stolicę Niemiec – mówi Rafał Bubnicki, zastępca dyrektora Odry-Film do spraw produkcji filmowej. – Filmowców interesują również inne miejsca w regionie. Dolny Śląsk był przez stulecia częścią różnych państw, miejscem, gdzie krzyżowały się rozmaite wpływy kulturowe, czego świadectwem są architektura i urbanistyka województwa, różna od tej, jaką znamy z centralnej Polski. A jeśli dodać do tego urodę dolnośląskich krajobrazów, od Karkonoszy po Bory Dolnośląskie i Stawy Milickie, to nic dziwnego, że region ma walory przyciągające filmowców z Polski i zagranicy. Dolnośląski Konkurs Filmowy dofinansował między innymi film „W cieniu" Davida Ondříčka (czeski kandydat do Oscara 2013), w którym Wałbrzych grał Pragę z 1953 r.

Bardzo atrakcyjny jest także zamek Książ, gdzie kręcony był „Daas" Adriana Panka, a wcześniej m.in. „Diabeł" Andrzeja Żuławskiego i „Hrabina Cosel" Jerzego Antczaka.

– Pieniądze z funduszu pochodzą od samorządu województwa dolnośląskiego i miasta Wrocławia – składają się po 800 tys. złotych, a procent od dochodu z filmów, w które zainwestowano środki, przeznaczany jest na kolejne produkcje – wyjaśnia Rafał Bubnicki. Działający od 2008 r. Dolnośląski Konkurs Filmowy dofinansował już 33 filmy (fabuły i dokumenty), z czego 20 miało już premiery. Były wśród nich m. in. filmy fabularne „Sala samobójców" Jana Komasy, „Bez wstydu" Filipa Marczewskiego, „Daas" Adriana Panka oraz dokumentalne takie jak „Tadeusz Różewicz. Twarze" Piotra Lachmanna. W tym roku fundusz wszedł w koprodukcję m. in. „Letniego przesilenia" Michała Rogalskiego i „Jak całkowicie zniknąć" Przemysława Wojcieszka.

– Projekty, które ubiegają się o dofinansowanie, powinny pokazywać miasto lub region albo być kręcone przez miejscową ekipę – podkreśla Rafał Bubnicki.

Największy festiwal w Polsce

Współpracę z miastem chwali sobie Roman Gutek, szef Stowarzyszenia Nowe Horyzonty.

– Rozwija się fantastycznie. – opowiada. – Kiedy w 2005 r. otrzymaliśmy propozycję, żeby we Wrocławiu zorganizować festiwal filmowy, nie mogliśmy się zobowiązać do tego, żeby tworzyć od podstaw nowe wydarzenie, ale zaproponowaliśmy przeniesienie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Era Nowe Horyzonty z Cieszyna do Wrocławia. Cieszyn był, niestety, za mały dla dużego festiwalu. Prezydent Rafał Dutkiewicz przyjął nasze warunki, również finansowe, w 15 minut. Miasto wspiera budżet festiwalu w jednej trzeciej, to daje mu stabilizację i możliwość rozwoju. Ważna jest również stała obecność jednego sponsora, który przez lata zmienił tylko nazwę z Ery na T-Mobile.

– To przyciąga poważnych partnerów. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty okrzepło, mogliśmy zatrudnić kilka osób na etat. Tworzyć nowe projekty – dodaje Roman Gutek.

W tym roku wszystkie filmy na T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu obejrzało 105 tys. fanów kina. To największy festiwal filmowy w kraju i jeden z największych w tej części Europy. Co roku przez kilkanaście wakacyjnych dni miasto żyje tym wydarzeniem. Na Rynku odbywają się plenerowe pokazy, w kinach wyświetlanych jest w tym czasie około 350 filmów, w tym prawie 200 pełnometrażowych. Publiczność bawi się do rana w klubie festiwalowym Arsenał. – Młodzi ludzie chcą wracać do Wrocławia. Znam licealistów, którzy po festiwalu zdecydowali się studiować w tym mieście – mówi Roman Gutek.

Od zeszłego roku klimat festiwalu zostaje we Wrocławiu na dłużej dzięki dziewięciosalowemu kinu Nowe Horyzonty, które przejęło siedzibę po komercyjnym multipleksie. Oprócz seansów z ambitnymi filmami organizowane są tu zajęcia dla studentów, dzieci, młodzieży i nauczycieli. Kino odniosło sukces frekwencyjny – do czerwca tego roku, przez dziesięć miesięcy, odwiedziło je 315 tys. widzów, ten wynik jest porównywalny z widownią kin komercyjnych. Roman Gutek chce stworzyć nowoczesny dom kultury, z biblioteką multimedialną i przerobić największe sale, aby mogły odbywać się w nich również koncerty.

Stowarzyszenie Nowe Horyzonty przygotowuje się też do czwartej edycji American Film Festiwal, która rozpocznie się 22 października. Pokazanych zostanie 50 filmów, przyjadą goście z USA, a wraz z nimi pojawią się szanse na nowe filmowe produkcje i projekty.

– Wrocław stara się o to, by w 2016 r. tu wręczona została Europejska Nagroda Filmowa. Uroczystość organizowana jest raz w Berlinie, raz w innym mieście. W 2015 r. odbędzie się w stolicy Niemiec, mamy więc szansę – podkreśla Roman Gutek.

W tym roku polskim kandydatem do Oscara był kręcony we Wrocławiu film „80 milionów" Waldemara Krzystka. Opowiada prawdziwą historię wyprowadzenia z banku przez członków wrocławskiej „Solidarności" jesienią 1981 r. tytułowych 80 milionów złotych związkowych pieniędzy, zanim Służba Bezpieczeństwa zablokowała konto.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 96% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu