Polska Światłoczuła - kino w drodze

Polska Światłoczuła to niezwykłe doświadczenie: dla widzów i artystów – pisze Barbara Hollender.

Aktualizacja: 02.10.2013 19:15 Publikacja: 02.10.2013 18:54

Po pokazie „Innego świata” z Danutą Szaflarską nawet najtwardsi więźniowie płakali

Po pokazie „Innego świata” z Danutą Szaflarską nawet najtwardsi więźniowie płakali

Foto: Polska Światłoczuła

Przejechali już prawie 45 tysięcy kilometrów. Odwiedzili 69 miejsc: małych miast, wsi. Zorganizowali 177 projekcji. I tyle samo spotkań z twórcami, bo po seansach Polski Światłoczułej artyści zawsze spotykają się z publicznością.

Można powiedzieć: szaleństwo. W XXI wieku, w dobie nowoczesności, multipleksów i Internetu, w Polskę rusza kino objazdowe. A jednak okazuje się, że ten eksperyment, który miał trwać rok, stał się ważnym – i bardzo pięknym – elementem naszego filmowego krajobrazu.

Zobacz galerię zdjęć

Projekt wymyślili niebanalni artyści – reżyserka Dorota Kędzierzawska i operator Arthur Reinhart, którzy pozyskali sponsorów, a także skupili wokół siebie grupę zapaleńców. I z polskimi filmami dojeżdżają w najodleglejsze zakamarki Polski. Tam, gdzie kina nie ma.

Pokazują wyłącznie dobre, ambitne tytuły. Zaczynali od „Jutro będzie lepiej" Kędzierzawskiej, potem w Polskę pojechało 14 kolejnych filmów. Właśnie skończyła się trasa „Ojca i syna" Marcela i Pawła Łozińskich.

– Spotykamy czasem w drodze ludzi, którzy po raz pierwszy byli w kinie – mówi „Rz" Dorota Kędzierzawska. – I często słyszymy: „Nie wiedzieliśmy, że polskie kino jest takie dobre". Ekipa Polski Światłoczułej zjawia się tam, gdzie zostanie zaproszona. Przyjeżdża z filmem i jego twórcami: reżyserem, aktorami, czasem operatorem. Gospodarze muszą zapewnić salę i noclegi. Cały sprzęt Światłoczuli przywożą w mikrobusie. Montują go w domach kultury, szkołach, remizach, a bywa, że i w kościele albo więzieniu.

– Nigdy na rynku, bo zależy nam na intymności – mówi Arthur Reinhart.

– To jest rewelacja – dodaje Andrzej Jakimowski, autor „Imagine". – Najwyższej jakości kino, które powstaje w 15 minut. Ale najważniejsze są spotkania z ludźmi. Długie rozmowy o filmie i o życiu. Kędzierzawska i Reinhart zawsze podkreślają, że na prowincji znajdują niezwykłych widzów. Chłonnych, wrażliwych, wdzięcznych. Głęboko filmy przeżywających. Na seanse przychodzi czasem po 150–200 osób. Niektórzy czekają na to kino, inni zaglądają z ciekawości, bo „coś się dzieje". Bywają i chłopaki, które życie spędzają w barze na piwie. Na początku projekcji gadają i żartują, potem milkną. Wciągają się. Są też miejsca specjalne, do których Światłoczuli ze swoim kinem wracają.

– Ich przyjazd to dla nas święto – mówi Jakub Jańczuk, psycholog z zakładu karnego w Zabłociu. – Więźniowie przeżywają filmy. Rozmawiają o nich, a po „Innym świecie" z Danutą Szaflarską w roli głównej nawet najtwardsi płakali. Ktoś mi powiedział: „To jak moja babcia". Przyjeżdżają też na seanse ludzie zza białoruskiej granicy, od której Zabłocie oddalone jest 10 kilometrów. Nigdy nie przypuszczałem, że znajdę swoje Cinema Paradiso.

– Urodziłam się na wsi – mówi Grażyna Muskała, która jeździła z „Wymykiem". – I pamiętam, jakim świętem był dla nas przyjazd kina objazdowego.

Od tamtej pory minęło ponad ćwierć wieku. Świat oplotła sieć Internetu. Ale w małych miejscowościach wciąż czekają na kino, które przyjedzie, i na rozmowę, która może stać się ważna.

Filmy pokazane w  Polsce Światłoczułej

„Jutro będzie lepiej" Doroty Kędzierzawskiej, „Obława" Marcina Krzyształowicza, „Lęk wysokości" Bartka Konopki, „Wymyk" Grega Zglińskiego, „Miłość" Sławomira Fabickiego, „Jesteś bogiem" Leszka Dawida, „W ciemności" Agnieszki Holland, „Imagine" Andrzeja Jakimowskiego, „Cześć, Tereska" Roberta Glińskiego, „Wesele" Wojciecha Smarzowskiego, animacja Anki Damian „Droga na drugą stronę" i dokumenty: „Argentyńska lekcja" Wojciecha Staronia, „Inny świat" Doroty Kędzierzawskiej, „Koniec Rosji" Michała Marczaka, „Ojciec i syn" Marcela i Pawła Łozińskich.

Przejechali już prawie 45 tysięcy kilometrów. Odwiedzili 69 miejsc: małych miast, wsi. Zorganizowali 177 projekcji. I tyle samo spotkań z twórcami, bo po seansach Polski Światłoczułej artyści zawsze spotykają się z publicznością.

Można powiedzieć: szaleństwo. W XXI wieku, w dobie nowoczesności, multipleksów i Internetu, w Polskę rusza kino objazdowe. A jednak okazuje się, że ten eksperyment, który miał trwać rok, stał się ważnym – i bardzo pięknym – elementem naszego filmowego krajobrazu.

Pozostało 87% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów