Film idealnie wpisuje się w temat sekcji Warszawskiego Festiwalu Filmowego "Świat Dzisiaj". Dotyka jednego z najbardziej palących problemów ostatnich dni - problemu uchodźców.
W miniony weekend kilkadziesiąt osób straciło życie, po tym jak łódź z uciekinierami z kilku krajów Afryki oraz z Syrii wywróciła się na wodach w pobliżu Malty, miedzy włoską wyspą Lampedusa a wodami libijskimi. Do zdarzenia doszło kilka dni po zatonięciu statku z uchodźcami z Afryki koło Lampedusy, w tej katastrofie zginęło 339 ludzi.
Na podobnej łodzi płynął Luc. W czasie ucieczki z Wybrzeża Kości Słoniowej stracił żonę. Dotarł do ośrodka dla uchodźców w Holandii, gdzie starał się o azyl, do miejsca, które jest niczym czyściec. Europa jest dla tych, którzy wyrwali się z piekła synonimem edenu, jest ziemią obiecaną. To czy do niej trafią, zależy od urzędników i bezwzględnego prawa.
W ośrodku dla uchodźców pracuje Mirte, jest sprzątaczką. Kobieta boi się wolności - ma lęk wysokości, z trudem komunikuje się z otoczeniem, w pracy robi to co musi, nieczuła na los ludzi spotykanych codziennie, ludzi, którzy traktowani są jak więźniowie. Ona również żyje w zamknięciu, drogę pomiędzy pracą a domem przemierza na motorowerze, wrażenie izolacji pogłębia szczelnie zapięty kask.
Jej życie zmienia się gdy poznaje Luca.