44-letni reżyser brytyjski jest jedną z najciekawszych osobowości współczesnego kina. Debiutancki „Głód" o współczesnej Irlandii przyniósł mu Złotą Kamerę festiwalu w Cannes w 2008 roku i tytuł Europejskie Odkrycie Roku. Znakomity „Wstyd" wyjechał z nagrodą krytyków Fipresci z We-?necji. Teraz Steve McQueen jest pierwszym czarnoskórym reżyserem, który zdobył Oscara. Na dodatek za film o niewolnictwie.
– To znak czasu – przyznał. – Postacie, które kiedyś mogły pojawić się tylko w tle, w „Zniewolonym..." są głównymi bohaterami. Może tak być dlatego, że ludzie dojrzeli. Jak mówi Brad Pitt, musimy spojrzeć na historię uczciwie, choćby po to, by móc pójść dalej.
Steve McQueen odebrał Oscara razem z innymi producentami: Dedem Gardnerem, Anthonym Katagasem, Jeremym Kleinerem i właśnie Bradem Pittem.
McQueen opowiadał, że jako chłopiec jeździł autobusem obok Ealing Studios i wyobrażał sobie, że robi tam filmy. – Jaką radę dałbyś dzisiaj chłopakom, którzy w autobusie mijają Ealing Studios? – spytał go dziennikarz. Powiedziałbym: próbuj. Czasem marzenia się spełniają.