Mel Gibson i Lech Wałęsa

Pierwszy weekend czeskiego festiwalu filmowego należał do Mela Gibsona i... Lecha Wałęsy - pisze Barbara Hollender ?z Karlowych Warów.

Publikacja: 07.07.2014 08:45

Przyznanie Melowi Gibsonowi Złotego Globusa za całokształt twórczości było posunięciem odważnym

Przyznanie Melowi Gibsonowi Złotego Globusa za całokształt twórczości było posunięciem odważnym

Foto: materiały prasowe

Atmosfera karlowarskiego festiwalu przypomina wielki festyn. W parku przed hotelem Thermal, gdzie mieszczą się sale kinowe, głośno i tłoczno. Kuracjusze popijający lecznicze wody z dystansem przypatrują się tłumom młodzieży, która w przerwach między projekcjami robi sobie pikniki na trawniku. Ludzie tłoczą się w budach, z których dochodzą zapachy pieczonych na ruszcie kiełbas i karkówek, kukurydzy i czeskich haluszków.

Zobacz galerię zdjęć

Sprzedawca patrzy ze zdziwieniem: „Herbata? Tu się pije piwo!". Dziewczyny w festiwalowych T-shirtach rozdają dzieciom baloniki. A fani szaleją, kiedy na czerwonym dywanie pojawiają się gwiazdy – Fanny Ardanova, Laura Dernova czy rodzima Anna Geislerova. Najjaśniej jednak świeci w tym roku Mel Gibson, który w czasie uroczystości otwarcia imprezy odebrał Złoty Globus za całokształt twórczości.

Taka decyzja organizatorów była posunięciem odważnym. Gwiazdor „Zabójczej broni" od ośmiu lat ma w Hollywood fatalną opinię. Od 2006 roku przykładnemu do tej pory obywatelowi, katolikowi i ojcu rodziny nieustannie towarzyszą skandale. Rozwód z matką jego siedmiorga dzieci, romans z rosyjską piosenkarką Oksaną Grigoriewą, która oskarżyła go o brutalne fizyczne i psychiczne znęcanie się. Jazda po pijanemu samochodem. Przekleństwa i antysemickie uwagi rzucane policjantowi, który zatrzymał go na szosie. Idiotyczne wypowiedzi w wywiadach na temat Holokaustu. Nieokiełznany język i brak hamulców, by w publicznych rozmowach występować przeciwko ruchom feministycznym i mówić o „czarnuchach".

A do tego interesujący, ale źle przyjęty przez katolików film „Pasja". W Stanach przewrażliwionych na punkcie poprawności politycznej spowodowało to ostracyzm. Gibson przez kilka lat nie stanął przed kamerą. Nie doszła do realizacji kolejna część „Zabójczej broni", upadły różne projekty aktora, a zdarza się i tak, że nie chcą z nim grać koledzy, bojąc się o swoją reputację.

Przeciwko jego Globusowi protestowali liderzy Czeskiej Federacji Żydowskiej, wystosowując do organizatorów oficjalny list. Tymczasem podczas festiwalu Gibsona otaczało niemal uwielbienie. Dziesiątki fotoreporterów, błyskające flesze, oklaski przeradzające się w owację na stojąco.

– Zawsze o tym marzyłem: naga kobieta z piłką w dłoniach – rzucił ze sceny Gibson, trzymając w rękach statuetkę Złotego Globusa, i podziękował Karlowym Warom za gorące przyjęcie.

Wywiadów unika, bo ma dosyć pytań o rasizm, antysemityzm, brutalne traktowanie kobiet. Publiczne rozmowy prowadzi tylko w okolicznościach zapewniających mu łagodne potraktowanie. Podczas festiwalu canneńskiego wystąpił na wspólnej konferencji herosów z „Niezniszczalnych", tu zdecydował się na piętnastominutowe spotkanie z czeskim dziennikarzem odbywające się w sobotę w sali kinowej w obecności kamer telewizyjnych, dziennikarzy i widzów, którzy kupili bilet na pokaz „Apocalypto".

Rozsiadł się w fotelu, mówił ściszonym głosem, którego w żaden sposób nie modulował. Zero aktorstwa, chodząca łagodność. Oczy zdziwionego dziecka. Rozmowa była banalna i kurtuazyjna: trochę wspomnień z dzieciństwa, trochę historii z planu „Braveheart", kilka miłych słów o Karlowych Warach. Być może czas jego banicji mija i Gibson powoli wróci przed lub za kamerę.

Wielką gwiazdą pierwszego karlowarskiego weekendu okazał się też... Lech Wałęsa. Po wyświetlanej tu wersji reżyserskiej „Wałęsy. Człowieka z nadziei" Andrzeja Wajdy prezydent pojawił się na konferencji prasowej z aktorami – Agnieszką Grochowską i Robertem Więckiewiczem, oraz prezesem Orlenu Jackiem Krawcem.

– Jesteśmy szczególnym pokoleniem – mówił wczoraj w wypełnionej po brzegi sali. – Za naszego życia zmieniały się wieki i tysiąclecia, ale przede wszystkim epoki: z czasu wojny między państwami i rewolucji przechodzimy do czasu intelektu, informacji i globalizacji. Żadna generacja nie miała takiej szansy jak my na pokój, rozwój i dobrobyt. Ale ta nowa epoka wymaga poprawy systemu, udoskonalenia ekonomii i demokracji.

Zapytany przez czeskiego dziennikarza, dlaczego początkowo „Wałęsa..." mu się nie podobał, odpowiedział:

– Nie wtrącałem się w produkcję. Uważałem, że jeśli ktoś może taki film zrobić, to właśnie Andrzej Wajda. Ale zadałem sobie trud i przeliczyłem, ile godzin żyję. Wyszło mi, że ponad 600 tysięcy. A Wajda wziął z tego dwie godziny. Musiał wybierać – zrobił mój portret jako przywódcy i ojca rodziny. A ja mam też w głowie inne sceny. Na przykład taką: wypuszczają mnie po 48 godzinach z komisariatu w Sopocie, idę do autobusu i mówię: „Proszę państwa, właśnie wyszedłem z aresztu. Zamknęli mnie, bo jestem działaczem i chcę przewrócić komunizm. Nie mam biletu. Czy ktoś może mi jeden sprezentować?". Dostałem biletów na dwa miesiące. To mi się zdarzyło dwa razy. Jak wychodziłem po kolejnym zatrzymaniu na dwie doby, to już mnie milicjanci odwieźli samochodem pod sam dom.

Wałęsa rozbawił też dziennikarzy, gdy Agnieszkę Grochowską, grającą w filmie Danutę Wałęsową, spytał:  – A tak szczerze, to chciałaby pani być moją żoną? – Nie dałabym rady, panie prezydencie – odpowiedziała aktorka.

Przy dwóch tak silnych osobowościach blado wypadł film otwarcia „I Origin" Mike'a Cahilla. Ale tak czasem bywa na wielkich festiwalach.

Atmosfera karlowarskiego festiwalu przypomina wielki festyn. W parku przed hotelem Thermal, gdzie mieszczą się sale kinowe, głośno i tłoczno. Kuracjusze popijający lecznicze wody z dystansem przypatrują się tłumom młodzieży, która w przerwach między projekcjami robi sobie pikniki na trawniku. Ludzie tłoczą się w budach, z których dochodzą zapachy pieczonych na ruszcie kiełbas i karkówek, kukurydzy i czeskich haluszków.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 91% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów