Prapremiera debiutu Grzegorza Jaroszuka Kebab i Horoskop

Nasze filmy nie startują w tym roku w konkursie festiwalowym, mieliśmy jednak filmową premierę - pisze Barbara Hollender? z Karlowych Warów.

Publikacja: 10.07.2014 09:02

„Kebab i Horoskop” debiutanta Grzegorza Jaroszuka

„Kebab i Horoskop” debiutanta Grzegorza Jaroszuka

Foto: materiały prasowe

Organizatorzy festiwalu w Karlowych Warach lubią polskie kino. Tutaj nagrody dostawały filmy Krzysztofa Krauzego „Mój Nikifor" i „Papusza" czy „Cześć, Tereska" Roberta Glińskiego, a w głównym konkursie pokazywane były ostatnio m.in.: „Parę osób, mały czas" Andrzeja Barańskiego czy „Matka Teresa od kotów" Pawła Sali.

W tym roku polski film nie walczy o Kryształowy Globus, ale w prestiżowej sekcji „East of the West" odbyła się prapremiera debiutu Grzegorza Jaroszuka „Kebab i Horoskop". Absolwent łódzkiej Filmówki porwał się na gatunek w naszym kinie rzadki – komedię.

– Lubię oglądać dramaty – mówi „Rz" reżyser. – Jednak gdy film daje chwilę uśmiechu i dystansu, czuję ulgę. Może projektuję własne odczucia na innych, ale sądzę, że jest w Polsce miejsce na komedie.

„Horoskop" i „Kebab" to ksywki dwóch cwaniaków-oszustów, którzy podając się za specjalistów od marketingu, trafiają do upadającego sklepu z dywanami. Mają uchronić firmę przed bankructwem, wdrażając „program naprawczy". Jaroszuk z bliska przygląda się swoim bohaterom: zmęczonemu życiem i małżeństwem właścicielowi sklepu, młodej sprzedawczyni, do której wprowadza się zawiedziona matka, samotnej kasjerce, zgryźliwemu sprzątaczowi, elektrykowi bojącemu się wysokiego napięcia.

Opowiada ich historię powoli, bo nikt tu donikąd się nie spieszy. Wszystko zanurzone jest w absurdzie, w humorze rodem z Monty Pythona, w kolejnych obrazach-skeczach odbija się kondycja polskiego społeczeństwa. Trochę tu poezji, mnóstwo dystansu, a śmiech zamiera na ustach. Bo też bohaterowie filmu są zagubieni, pozbawieni perspektyw. Rozpaczliwie szukają uczucia, które stale ich omija.

Styl Grzegorza Jaroszuka czuło się już w jego 30-minutowych „Opowieściach z chłodni", gdzie dwoje wyalienowanych, niedających sobie rady z codziennością ludzi miało odnaleźć sens życia, dostając się do telewizyjnego show „Najnieszczęśliwszy człowiek miesiąca".

– Mam świadomość, że proponuję specyficzny typ humoru – mówi Grzegorz Jaroszuk. – Taki jest po prostu mój sposób patrzenia na świat. Absurd śmieszy, ale też boli. Chcę, żeby widz się śmiał, ale żeby w pewnym momencie poczuł się niekomfortowo.

W Karlowych Warach Jaroszuk razem z aktorami promuje swój film.

– Ten scenariusz spodobał mi się tak bardzo, że byłem gotowy zagrać nawet za darmo. To jest inne spojrzenie na kino, na aktorstwo. I inny humor: abstrakcyjny, wyważony, intelektualny – mówi Bartłomiej Topa, przyznając, że ta praca była pewnym szokiem, a reżyser dwa razy wyrzucał go z planu. Chwali jednak precyzję debiutanta, jego przygotowanie do zdjęć.

Poza „Kebabem i Horoskopem" do Karlowych Warów trafiła też „Ida". Większość krytyków ze świata już ten film zna. Ci, którzy go jeszcze nie widzieli, traktują projekcję „Idy" jak priorytet. Dzieło Pawła Pawlikowskiego jest jednym z najgłośniejszych tytułów świata.

W programie znalazły się ponadto dwa filmy krótkie: „Zabicie ciotki" Mateusza Głowackiego oraz „Szwedzka robota" Pawła Ziemilskiego. W sekcji „Inne spojrzenie" mamy „Obietnicę" Anny Kazejak, a wydarzeniem stał się pokaz reżyserskiej wersji „Wałęsy. Człowieka z nadziei" Andrzeja Wajdy.

Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Film
Festiwal w Cannes 2025. Amerykanin Wes Anderson wciąż jest jak duże dziecko
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont