Trudna droga do pracy

W Polsce tylko 18 procent niepełnosprawnych osób pracuje. To trzy razy mniej niż w starej Unii. A nowe skomplikowane przepisy mogą sprawić, że firmy będą rezygnować z pracowników na rencie inwalidzkiej

Aktualizacja: 24.01.2008 12:40 Publikacja: 23.01.2008 00:45

Trudna droga do pracy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Piotr Pawłowski, mając 16 lat, skoczył do wody na główkę. W szpitalu usłyszał, że nigdy już nie będzie chodził ani nawet sprawnie ruszał rękami. Pierwszą pracą, na której zarabiał, było malowanie obrazów ustami. W 1994 r. założył Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji.

Dziś zatrudnia 120 osób w czterech miastach Polski (Centra Integracji Warszawa, Kraków, Gdynia, Zielona Góra). Wydaje największą gazetę dla niepełnosprawnych – 92-stronicowy dwumiesięcznik „Integracja“; prowadzi portal internetowy niepelnosprawni.pl; organizuje kampanie społeczne. Ale wśród jego pracowników tylko 15 procent to osoby niepełnosprawne. – Ludzie boją się utraty renty lub jej zawieszenia na okres zatrudnienia. Nie chcą przechodzić gehenny ponownych starań o świadczenie. Boją się zmienności polskiego prawa, w którym nie ma jasnych i stabilnych przepisów o zatrudnianiu niepełnosprawnych. Są natomiast ciągłe nowelizacje zwiększające biurokrację i obciążenia pracodawców – analizuje Piotr Pawłowski. Jak wspomina, spośród uczestników niedawnego szkolenia zawodowego dla 30 niepełnosprawnych tylko dwoje z nich podjęło pracę. Przy zarobkach w wysokości 130 proc. średniej płacy ich renta zostanie zawieszona.

Joanna Pilarczyk z Agencji Zatrudnienia Osób Niepełnosprawnych działającej w Lublinie przy fundacji Fuga Mundi potwierdza, że jedną z barier większej aktywności zawodowej inwalidów jest obawa przed utratą świadczeń. W bazie danych ma ok. 2500 osób, z tego ok. 500 ma wyższe wykształcenie. – Ich oferty, szczególnie w takich zawodach jak informatyk, grafik komputerowy, natychmiast są wyławiane przez pracodawców. Pracę szybko znajdują też niepełnosprawni z lekkim i średnim stopniem inwalidztwa, którzy mogą wykonywać prace fizyczne: stróża, pracownika drukarni, sprzątaczki czy pomocy kuchennej – wylicza Joanna Pilarczyk.

Adrianna Wysocka (po wypadku samochodowym) od miesiąca prowadzi własną firmę. Projektuje stroje i rysunki na ciele (tzw. bodypainting). – Wcześniej pracowałam w dużej firmie jako wizażystka. Nie przyznałam się tam do mojej niepełnosprawności. Przez kłopoty z poruszaniem się zrezygnowałam z tej pracy – opowiada. Na własną działalność otrzymała 11,5 tys. zł dotacji z Krajowej Izby Gospodarczej.

Agnieszka P. (II grupa inwalidzka) pracuje na stanowisku kierowniczym w dużej firmie szkoleniowej. Pracę zaczynała od szeregowego pracownika, ale szybko awansowała. – Na początku nie przyznałam się do niepełnosprawności. Potem musiałam, bo przez pewien czas moja rehabilitacja wymagała nieobecności w pracy. Szefowie podeszli do tego ze zrozumieniem. Dziś mam ogromną satysfakcję nie tylko z tego, że dobrze zarabiam, ale, że jestem użyteczna – wyjaśnia.

Danuta Binek z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie w ramach unijnego programu Akademia Przedsiębiorczości – Rozwój Alternatywnych Form Zatrudnienia pomagała wrócić do pracy osobom po przebytych chorobach psychicznych. – Pracodawcy boją się przyjmować osoby z problemami psychicznymi. Dzięki naszemu programowi, przekonali się, że to ludzie wartościowi, dobrze wykształceni, bardzo chcący pracować. 19 osób znalazło stałą pracę m.in. w firmie cukierniczej, transportowej, w gastronomii czy administracji – wylicza Danuta Binek.

Zdaniem specjalistów rynku pracy oraz Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych obowiązujące od stycznia przepisy będą dodatkową barierą do zatrudniania inwalidów.

– O ile duzi przedsiębiorcy sobie poradzą, bo mają u siebie sztab księgowych, to właściciele małych firm już się zastanawiają, czy nie zrezygnować z niepełnosprawnych pracowników – przyznaje Monika Piekarska, pełnomocniczka zarządu POPON, która już po raz trzeci organizuje konkurs Lodołamacze – dla pracodawców zatrudniających inwalidów.

Roman Polecki (prawdziwe imię i nazwisko do wiadomości redakcji) ma II grupę inwalidzką. Pod koniec lat 80. założył hurtownię zoologiczną. – Przepisy i rozliczenia dotyczące inwalidów były wtedy proste. Teraz biurokracja jest po prostu straszna – przyznaje Polecki. Jego wspólniczka (I grupa, choroba Meniera) mówi dosadniej: – To, co się dzieje teraz, to niszczenie ludzi chcących pracą zarabiać na życie.

Andrzej Piętkowski, właściciel drukarni WDH, zatrudnia 18 niepełnosprawnych na ponad 90 osób załogi. – Kiedyś było to korzystne dla obu stron. Dziś rozbudowana biurokracja i brak zachęt powodują, że koszty zatrudnienia inwalidy są o 20 – 30 proc. wyższe niż osoby zdrowej. Zastanawiam się, czy nie wygasić etatów dla niepełnosprawnych – przyznaje. Nie tylko on tak sądzi. Dlatego POPON rozpoczął rozmowy z pełnomocnikiem rządu ds. niepełnosprawnych na temat przywrócenia sprawdzonych rozwiązań i uproszczenia przepisów.

Ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu niepełnosprawnych była od uchwalenia w 1997 r. zmieniana prawie 50 razy. Ostatni raz w czerwcu ub. roku, kiedy parlament minionej kadencji przegłosował kolejną nowelizację. Weszła w życie w styczniu. Od 1 stycznia przedsiębiorca musi sam zapłacić składki ZUS za swych niepełnosprawnych pracowników. Potem może starać się o refundację poniesionych kosztów z PFRON. Procedury odzyskania pieniędzy są skomplikowane i czasochłonne. Np. co miesiąc trzeba składać do PFRON liczące po kilka stron informacje o wynagrodzeniach i składkach każdego zatrudnionego niepełnosprawnego. Do końca 2007 r. przedsiębiorca mógł złożyć wniosek o sfinansowanie składek niepełnosprawnych pracowników na formularzu ZUS DRA. Wpisywał tam odpowiednie kody oraz kwoty ubezpieczenia finansowane z budżetu państwa. Wykazane środki pozostawiał na swoim koncie.

Piotr Pawłowski, mając 16 lat, skoczył do wody na główkę. W szpitalu usłyszał, że nigdy już nie będzie chodził ani nawet sprawnie ruszał rękami. Pierwszą pracą, na której zarabiał, było malowanie obrazów ustami. W 1994 r. założył Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji.

Dziś zatrudnia 120 osób w czterech miastach Polski (Centra Integracji Warszawa, Kraków, Gdynia, Zielona Góra). Wydaje największą gazetę dla niepełnosprawnych – 92-stronicowy dwumiesięcznik „Integracja“; prowadzi portal internetowy niepelnosprawni.pl; organizuje kampanie społeczne. Ale wśród jego pracowników tylko 15 procent to osoby niepełnosprawne. – Ludzie boją się utraty renty lub jej zawieszenia na okres zatrudnienia. Nie chcą przechodzić gehenny ponownych starań o świadczenie. Boją się zmienności polskiego prawa, w którym nie ma jasnych i stabilnych przepisów o zatrudnianiu niepełnosprawnych. Są natomiast ciągłe nowelizacje zwiększające biurokrację i obciążenia pracodawców – analizuje Piotr Pawłowski. Jak wspomina, spośród uczestników niedawnego szkolenia zawodowego dla 30 niepełnosprawnych tylko dwoje z nich podjęło pracę. Przy zarobkach w wysokości 130 proc. średniej płacy ich renta zostanie zawieszona.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy