Piotr Pawłowski, mając 16 lat, skoczył do wody na główkę. W szpitalu usłyszał, że nigdy już nie będzie chodził ani nawet sprawnie ruszał rękami. Pierwszą pracą, na której zarabiał, było malowanie obrazów ustami. W 1994 r. założył Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji.
Dziś zatrudnia 120 osób w czterech miastach Polski (Centra Integracji Warszawa, Kraków, Gdynia, Zielona Góra). Wydaje największą gazetę dla niepełnosprawnych – 92-stronicowy dwumiesięcznik „Integracja“; prowadzi portal internetowy niepelnosprawni.pl; organizuje kampanie społeczne. Ale wśród jego pracowników tylko 15 procent to osoby niepełnosprawne. – Ludzie boją się utraty renty lub jej zawieszenia na okres zatrudnienia. Nie chcą przechodzić gehenny ponownych starań o świadczenie. Boją się zmienności polskiego prawa, w którym nie ma jasnych i stabilnych przepisów o zatrudnianiu niepełnosprawnych. Są natomiast ciągłe nowelizacje zwiększające biurokrację i obciążenia pracodawców – analizuje Piotr Pawłowski. Jak wspomina, spośród uczestników niedawnego szkolenia zawodowego dla 30 niepełnosprawnych tylko dwoje z nich podjęło pracę. Przy zarobkach w wysokości 130 proc. średniej płacy ich renta zostanie zawieszona.
Joanna Pilarczyk z Agencji Zatrudnienia Osób Niepełnosprawnych działającej w Lublinie przy fundacji Fuga Mundi potwierdza, że jedną z barier większej aktywności zawodowej inwalidów jest obawa przed utratą świadczeń. W bazie danych ma ok. 2500 osób, z tego ok. 500 ma wyższe wykształcenie. – Ich oferty, szczególnie w takich zawodach jak informatyk, grafik komputerowy, natychmiast są wyławiane przez pracodawców. Pracę szybko znajdują też niepełnosprawni z lekkim i średnim stopniem inwalidztwa, którzy mogą wykonywać prace fizyczne: stróża, pracownika drukarni, sprzątaczki czy pomocy kuchennej – wylicza Joanna Pilarczyk.
Adrianna Wysocka (po wypadku samochodowym) od miesiąca prowadzi własną firmę. Projektuje stroje i rysunki na ciele (tzw. bodypainting). – Wcześniej pracowałam w dużej firmie jako wizażystka. Nie przyznałam się tam do mojej niepełnosprawności. Przez kłopoty z poruszaniem się zrezygnowałam z tej pracy – opowiada. Na własną działalność otrzymała 11,5 tys. zł dotacji z Krajowej Izby Gospodarczej.
Agnieszka P. (II grupa inwalidzka) pracuje na stanowisku kierowniczym w dużej firmie szkoleniowej. Pracę zaczynała od szeregowego pracownika, ale szybko awansowała. – Na początku nie przyznałam się do niepełnosprawności. Potem musiałam, bo przez pewien czas moja rehabilitacja wymagała nieobecności w pracy. Szefowie podeszli do tego ze zrozumieniem. Dziś mam ogromną satysfakcję nie tylko z tego, że dobrze zarabiam, ale, że jestem użyteczna – wyjaśnia.