Niemiecki kolos ubezpieczeniowy nie żałuje, że w 1997 roku zdecydował się podkupić z zarządu Nationale-Nederlanden (wówczas numer cztery w Polsce) wiceprezesa odpowiedzialnego za sprzedaż i marketing. Dziś jest największą grupą niemieckiego koncernu w naszym regionie Europy, a w Polsce drugą, zaraz po PZU.
53-letni Paweł Dangel często stosuje paralele związane ze swoim poprzednim zawodem reżysera teatralnego. – Uważa, że pracowników warto sprawdzać w różnych rolach i pozwala im wybrać te, w których czują się najlepiej – mówi Andrzej Burża, prezes zarządu TFI Allianz Polska. – Teatr nauczył mnie wielu rzeczy, jak choćby tego, że trzeba sobie umieć wszystko wyobrazić i zdecydować, jaką wybrać koncepcję – mówi Paweł Dangel.
Jest typem pracusia. Wcześnie pojawia się w pracy. Jego samochód też często ostatni wyjeżdża z parkingu. Od pracowników nie wymaga, żeby robili to samo. – Przywiązuje jednak ogromną wagę do szczegółów i w tym bywa upierdliwy – mówi jeden z nich. Na takie uwagi prezes Allianz odpowiada: – Można mieć świetną sztukę, wyśmienitych aktorów, ale jak peruka będzie krzywo, to klapa – tłumaczy.
Zasiadając w fotelu szefa Allianz, założył sobie wprowadzanie co rok nowego sposobu sprzedaży polis. Stała za tym filozofia, że gdy jeden zawiedzie, inny może mieć akurat superwyniki. Dziś firma oferuje ubezpieczenia przez największą liczbę tzw. kanałów dystrybucji w Polsce. Poza dotychczas tradycyjnymi metodami Allianz sprzedaje również m.in. poprzez: dilerów samochodowych, Internet, banki, sprywatyzowane agencje. Jak często dzwoni telefon z propozycją zmiany pracy? – Przez ostatnie dwa lata nikt mnie nie kokietował – żartuje Paweł Dangel. Wcześniej jednak był wymieniany jako kandydat na prezesa PZU, ale pytania na ten temat ucina: – Ja się do państwowej firmy nie nadaję. Nieoficjalnie wiadomo, że otrzymał ostatnio propozycję zmiany branży i szefowania dużej giełdowej spółce. Odmówił.
Czy zrobił karierę? – Mam szansę na nieszablonowe życie, w którym mogę się rozwijać, i to wystarcza. Bo nie chodzi o to, żeby być dyrektorem teatru, ale żeby rozwijać się ze spektaklu na spektakl – konkluduje.