Gazieta.ru cytuje opinię niemieckiego eksperta Alexandra Rara. Jego zdaniem rezolucja nie odzwierciedla stanowiska całej Unii, a przyjęcie raportu doprowadzi do pogłębienia różnic między starą i nową Europą.
Rosyjskie media zwracają uwagę, ze Parlament Europejski nie ma pełnomocnictw, żeby zablokować budowę gazociągu. To jest wyłączny przywilej rządów poszczególnych państw - zaznacza moskiewski politolog Nikołaj Kawiesznikow i dodaje, że jedynym efektem rezolucji może być wymuszenie przestrzegania ekologicznych norm przy układaniu rur na dnie Bałtyku, a nie rezygnacja z gazociągu.
Gazociągowi sprzeciwiają się przede wszystkim nowi członkowie Unii, a najbardziej Polska, która - jak pisze "Niezawisimaja Gazeta" - chciałaby, żeby gazociąg przeszedł przez jej terytorium tak, by mogła czerpać korzyści z tranzytu. Zdaniem dziennika, te nadzieje są płonne - nawet gdyby nie doszło do budowy gazociągu po dnie Bałtyku, Rosja poszuka innych tras przesyłu. Takich, jak na przykład budowa zakładów do skraplania gazu i przewożenia go statkami.