A jednocześnie jest duży opór starych gałęzi przemysłu przed nowymi rozwiązaniami.
Oczywiście, zawsze będzie opór, ponieważ te przedsiębiorstwa bronią technologii, na których pracują. Jednak np. spalając teraz węgiel, marnujemy ogromną ilość energii. Dlatego nawet Chińczycy budują już trzeci zakład gazyfikacji węgla, w RPA gazyfikuje się węgiel w złożu, zamiast go wydobywać. U nas tylko się o tym mówi. Zresztą, cokolwiek by mówiły, firmy są w stanie przystosować się do zmian. Proszę przypomnieć sobie konwencję wiedeńską o ochronie warstwy ozonowej – chodziło o wycofanie freonu. Konwencja nie mogła wejść długo w życie, bo nie ratyfikowały jej USA, w których ogromny lobbing przeciwko niej prowadził koncern chemiczny DuPont. W pewnym momencie DuPont opracował technologię bezfreonową i USA stały się głównym zwolennikiem konwencji. Podobnie jest z walką z ociepleniem klimatu. Część firm już zrozumiała, jakie możliwości to przed nimi otwiera. Wchodzą na nowe rynki, także nasz, eksportując tam swoje nowe technologie.
Polska nie jest jednak szczególnie innowacyjnym krajem. Opracowywanie nowych technologii to domena znacznie bardziej rozwiniętych gospodarek. To może być kolejny punkt zapalny między bogatym i biednym światem. Tymczasem różnica w ich stanowiskach już teraz jest bardzo poważna. Nie obawia się pan, że może to storpedować konferencję ONZ ds. zmian klimatu, która odbędzie się w grudniu w Poznaniu?
Celem konferencji w Poznaniu jest przegląd protokołu z Kioto i poprawienie tego, co jest w nim złe. Po ostatnich negocjacjach w Bonn widać, że będzie to bardzo trudno osiągnąć. Kraje rozwijające się nie chcą rozmawiać tylko o słabych punktach protokołu. Chcą, by przegląd wykazał, że kraje rozwinięte nie wykonały swoich zobowiązań z Kioto i nie przekazały krajom rozwijającym się takiej ilości pieniędzy, jaką powinny. Z drugiej strony jest nacisk polityczny, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, by szybko rozwijające się gospodarki Chin, Brazylii, Indonezji i Indii włączyły się do porozumienia o ochronie klimatu. One rzecz jasna nie chcą o tym słyszeć. Rolą prezydenta konferencji, czyli ministra środowiska Macieja Nowickiego, będzie poszukiwanie konsensusu.
Co może udać się załatwić w Poznaniu?