Niespełna 5 miliardów złotych zostało w kieszeniach rodziców, którzy w ubiegłym roku pracowali i mogli odliczyć od podatku ulgę prorodzinną. To o około 2 mld zł mniej, niż szacowało Ministerstwo Finansów.
Według założeń resortu ulga miała kosztować budżet państwa 7,1 mld zł. Wprawdzie kwota odliczeń może się jeszcze zwiększyć – danych nie dostarczyła nam izba skarbowa z Dolnego Śląska – jednak jest mało prawdopodobne, aby przekroczyła zakładaną wielkość. Można szacować, że z ulgi skorzystali rodzice około 4,4 mln dzieci. Są to jednak bardzo ogólne wyliczenia, ponieważ podatnicy nie mieli obowiązku zaznaczania, ilu dzieci dotyczy ulga.
Nie wszyscy byli też w stanie skorzystać z pełnej kwoty odliczenia, ponieważ mieli małe zarobki i należny podatek był dużo niższy niż przysługująca kwota ulgi. Dotyczyło to zwłaszcza rodzin wielodzietnych.
Z danych zebranych przez „Rz” w izbach skarbowych w kraju wynika, że najwięcej na obowiązującej od 2007 r. uldze skorzystali Ślązacy. W ich wypadku fiskus musiał zrezygnować z 795 mln złotych. Na drugim miejscu jest Mazowieckie, gdzie odliczono blisko 730 mln zł. Najmniej zaoszczędzili podatnicy z województwa opolskiego – nieco ponad 133 mln zł oraz Podlasianie – 145 mln zł. – Ta ulga to hit tegorocznej kampanii – uważa Radosław Hancewicz, rzecznik Izby Skarbowej w Białymstoku. – Z tego odliczenia skorzystało u nas 111 339 podatników.
Zdaniem Ministerstwa Finansów różnica pomiędzy szacowanym a rzeczywistym kosztem dla budżetu z tytułu odliczeń na dzieci może być jednak niższa. – Kampania podatkowa trwa do końca lipca, te dane mogą się jeszcze zmienić – wyjaśnia Szymon Milczanowski, rzecznik Ministerstwa Finansów. – Końcowe wyliczenia poznamy pod koniec sierpnia i wtedy dokładnie przeanalizujemy skutki ulgi.