W ostatnim miesiącu średnie ceny wywoławcze mieszkań w Poznaniu spadły o prawie 3 proc., w Krakowie o 2,4, a w Warszawie, Wrocławiu czy Łodzi ponad 1 proc. – wynika ze wspólnego raportu Szybko.pl i Expandera. Spośród największych polskich aglomeracji przeceny nie było jedynie w Gdańsku. Ale tu ceny mocniej spadały we wcześniejszych miesiącach. W efekcie gdańskie mieszkania w porównaniu z rokiem ubiegłym są średnio przecenione o niemal 5 proc.
– To, co dalej będzie się działo z popytem i cenami, zależy głównie od sytuacji z kredytami hipotecznymi i nastrojów konsumentów. Jeśli popyt będzie wracał powoli, w kolejnych kwartałach możemy mieć spadki o 2 – 3 pkt. proc. O kilkudziesięcioprocentowych zniżkach nie ma co marzyć – uważa Piotr Sumara, prezes Biura Nieruchomości Północ.
– Oceniając sytuację na rynku nieruchomości w ostatnim miesiącu, można powiedzieć, że w porównaniu z innymi dziedzinami gospodarki panuje tu spokój – komentuje Marta Kosińska, analityk Szybko.pl. – Nie mamy do czynienia z paniczną wyprzedażą ani ze strony deweloperów, ani ze strony inwestorów indywidualnych. To chyba dobrze, bo strach i panika są najgorszymi doradcami – dodaje.
Podkreśla, że ziemia i nieruchomości zawsze uważane były za pewną i bezpieczną lokatę kapitału. – Podobnie jest i teraz, choć trudno rekomendować kupowanie w chwili obecnej, kiedy dalsze spadki cen w ciągu najbliższych miesięcy są wysoce prawdopodobne – uważa Kosińska. Zaznacza jednak, że jest mało prawdopodobne, by ceny spadły do poziomu z połowy 2006 r. (ok. 6,1 tys. zł w Warszawie i Krakowie).
Pośrednicy zgodnie mówią, że ruch na rynku jest niewielki. W efekcie szybko rośnie liczba mieszkań wystawionych na sprzedaż, pozostających w ofercie pośredników. W przypadku Szybko.pl jest to wzrost o 20 proc. w porównaniu z początkiem wakacji. W Biurze Nieruchomości Północ oferta jest dwa razy większa niż przed rokiem.