Unicredit: Lotos nie przetrwa

W raporcie analityków Unicredit CAIB o Lotosie wycena akcji spółki wynosi 0 zł. Lotos uważa wnioski za bezpodstawne i wystąpi na drogę prawną. Sprawę bada KNF

Aktualizacja: 24.11.2008 16:55 Publikacja: 24.11.2008 11:01

Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu

Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Unicredit obniżył cenę docelową dla akcji spółki o zera i podtrzymał rekomendację "sprzedaj". To - jak przyznają analitycy z innych banków rekomendacja równoznaczna z określeniem, że firma jest bankrutem. Jednocześnie dodają jednak, że niektóry amerykańscy potentaci też takie mają.

Fatalna rekomendacja spowodowała spadek notowań akcji Grupy Lotos o 19 proc. Handel zawieszono na kilka minut.

Akcje drugiej co do wielkości firmy paliwowej w kraju pod koniec dnia odbiły się i na zakończenie sesji traciły 5 proc. (12,93 zł).

W uzasadnieniu rekomendacji analitycy napisali, że trudno jest im znaleźć wartość w firmie, która jest silnie zadłużona i ma ujemne przepływy finansowe. Firma ma tracić na transakcjach hedgingowych na walutach i stopie procentowej. Posiada 600 mln dolarów krótkich pozycji w dolarowych kontraktach forward i miliard dolarów w kontraktach na stopę procentową. Według Roberta Rethy' ego, analityka z UniCredit istnieje co najmniej 50 proc. szans, że firma nie przetrwa.

"Hedging może być ryzykowny. W obecnej sytuacji rozchwiania rynków to tykająca bomba. Lotos nie jest pierwszą firmą, która będzie cierpieć z jego powodu" - piszą analitycy Unicredit.

[b][link=http://grafik.rp.pl/grafika2/230176]Przeczytaj cały raport UniCredit[/link][/b]

Komentarza Unicredit nie udało się uzyskać.

- Komisja Nadzoru Finansowego analizuje sprawę raportu UniCredit i przebieg notowań pod kątem ewentualnej manipulacji kursem Lotosu - poinformował jej rzecznik Łukasz Dajnowicz. - Sprawdzamy również zgodność postępowania UniCredit z przepisami dotyczącymi rekomendacji.Raport pojawił się tuż przed sesją i szybki dostęp do dokumentu mieli nie tylko klienci UniCredit.

Tymczasem prezes Grupy Paweł Olechnowicz zapewnia, że nie ma powodów do obaw. Mamy zapewnioną płynność i pieniądze w kasie. Program inwestycyjny realizujemy zgodnie z planem - powiedział "Rz" Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu. To właśnie z powodu tego programu, dzięki któremu Lotos będzie mógł zwiększyć możliwości przerobu ropy naftowej (z 6 mln t do 10 mln t rocznie), doprowadził do zadłużenia.

- Banki, z którymi mamy umowy, znają na bieżąco sytuację firmy, i nie ma żadnych podstaw do wstrzymania kredytowania - mówi prezes Olechnowicz. Jego zdaniem firma jest zdrowa i nie ma żadnych przesłanek do wydania takiej rekomendacji, jaką przygotował UniCredit.

- Raport jest tendencyjny, tak jakby przygotowany na czyjeś życzenie, ale niestety bardzo niebezpieczny, bo cześć inwestorów działa teraz na giełdzie pod wpływem emocji - powiedział "Rz" Paweł Olechnowicz.

- UniCredit sugeruje w rekomendacji wyprzedaż naszych akcji, co oznacza, że jest ona ukierunkowana na zmiany właścicielskie w Lotosie. Podjęliśmy działania, by wyjaśnić powody takiej rekomendacji - dodał.

- Mam wrażenie, że Unicredit coś rozgrywa. Zarząd Lotosu powinien zareagować na raport w sposób stanowczy, ofensywnie wyjść i pokazać, że spółka ma swoje atuty i niezagrożone perspektywy - uważa Piotr Woźniak, były minister gospodarki.

- Jeżeli Unicredit obniżył cenę jednej akcji Lotosu do zera to usiłuje wykierować swoich inwestorów gdzie indziej. Pytanie gdzie? Mamy klimat zaostrzającej się konkurencji nie tylko w sektorze bankowym - dodał.

Lotos prowadzi potężny program inwestycyjny, finansowany w dużej mierze z kredytów. W czerwcu zaciągnął 1,75 mld USD kredytów na finansowanie programu inwestycyjnego 10+.

Strategia zakłada zainwestowanie w sumie 12,9 mld złotych. Do 2012 r. Lotos ma zwiększyć zdolności przerobu ropy do 10,5 mln ton rocznie i zyskać większy dostęp do złóż. Rocznie w Polsce zużywa się 20 mln ton ropy, w większości z Rosji.

Głównym akcjonariuszem Lotosu pozostaje Skarb Państwa, mając wspólnie z Naftą Polską ok. 59 proc. akcji.

[ramka]Dwa tygodnie temu analitycy holenderskiego Kempen & Co. wydali rekomendację sprzedaży akcji [b]Immoeast[/b], wyznaczając 12-miesięczną cenę docelową austriackiego dewelopera na [b]0 zł[/b]. Akcje spółki deweloperskiej w spadły, aż o 35,18 proc., notując największą tego dnia stratę na GPW.

Dziś rano w TVN CNBC Adam Drozdowski, doradca inwestycyjny PZU Asset Management przekonywał, żeby nie porównywać obu tych spółek, mimo tej samej wyceny. W jego opinii sytuacja obu firm diametralnie różna na korzyść Lotosu. [/ramka]

Unicredit obniżył cenę docelową dla akcji spółki o zera i podtrzymał rekomendację "sprzedaj". To - jak przyznają analitycy z innych banków rekomendacja równoznaczna z określeniem, że firma jest bankrutem. Jednocześnie dodają jednak, że niektóry amerykańscy potentaci też takie mają.

Fatalna rekomendacja spowodowała spadek notowań akcji Grupy Lotos o 19 proc. Handel zawieszono na kilka minut.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy