O ultimatum postawionym polskiemu rządowi poinformowało wczoraj Radio RMF FM. Polskie poparcie dla kontrowersyjnego rurociągu, który umożliwi Rosji zwiększenie dostaw gazu do UE z pominięciem tranzytu przez Białoruś, Ukrainę i Polskę, ma być ceną za niemieckie wsparcie dla podziału nadwyżki z unijnego budżetu w wysokości 5 mld zł.

Komisja Europejska zaproponowała, by ta kwota posłużyła do sfinansowania inwestycji poprawiających bezpieczeństwo energetyczne Wspólnoty. Chodzi o budowę transgranicznych linii energetycznych i gazociągów, a także inne projekty. Na liście Komisji Europejskiej znalazło się m.in. 250 mln euro dla elektrowni Bełchatów, 80 mln euro dla terminalu LNG w Świnoujściu, 150 mln euro dla gazociągu Skanled (z Norwegii przez Szwecję do Danii i Polski) oraz 250 mln euro dla projektu gazociągu Nabucco.

Choć sposób podziału nadwyżki zaproponowała Komisja, to Niemcy od początku są mu przeciwni. – Jednak pierwszy raz słyszę o takim ultimatum – powiedział „Rz” europoseł prof. Jerzy Buzek. – Sprawa podziału 5 mld euro trafi teraz do Parlamentu Europejskiego i tutaj widzę nastrój do głosowania raczej na „tak” – dodał. Po głosowaniu w PE, jeśli wynik będzie pozytywny, sprawą zajmie się Rada UE.

Nord Stream chcą budować wspólnie Gazprom oraz niemieckie E.ON i BASF i holenderska Gasunie. Projekt gazociągu krytykują Polska, Szwecja, Estonia i Litwa.