W grudniu MFW i Unia Europejska zgodziły się pożyczyć Łotwie 7,5 miliarda euro, choć warunkiem było ograniczenie deficytu do poziomu 5 proc. PKB. Poprzedniemu rządowi kierowanemu przez Ivana Godmanisa się to nie udało, głównie z powodu dotkliwej recesji i spadających przychodów do budżetu. W czwartym kwartale PKB Łotwy spadł o ponad 10 proc.
W czerwcu kolejną transzę wielkości miliarda euro ma przelać Komisja Europejska, ale nie zrobi tego, jeżeli deficyt nie zostanie ograniczony do żądanych 5 proc. PKB.
Tymczasem właśnie w czerwcu rząd planuje pracować nad cieciami w budżecie - deficyt ma być obniżony o 750 milionów łatów (ponad miliard euro).
Kilka tygodni temu premier Dombrovskis powiedział, że brak zgody politycznej w sprawie redukcji deficytu może skutkować faktycznym bankructwem Łotwy latem tego roku.
"Sytuacja ta przypomina rynkom finansowym, że zaprzestanie regulowanie przez Łotwę zobowiązań wynikających z emisji obligacji jest scenariuszem bardzo prawdopodobnym" - napisał w komentarzu do dzisiejszych doniesieć Lars Christensen, ekonomista Danske Banku.