Po niezłym otwarciu wskaźniki warszawskiej giełdy błyskawicznie ruszyły na południe. W krótkim czasie WIG20 znalazł się około 3 proc. poniżej czwartkowego zamknięcia i na takim poziomie pozostał niemal do końca notowań. W końcówce sesji spadł jednak ostatecznie o 3,7 proc.
Tym samym długo zapowiadana, a przez niektórych nawet oczekiwana, korekta wyraźnie przybrała wczoraj na sile. Taniały przede wszystkim akcje banków, co nie powinno dziwić, zważywszy na skalę ostatnich zwyżek tego sektora (tylko w kwietniu indeks banków zyskał prawie 30 proc.).
Ponadto bank Morgan Stanley podał wczoraj, że ustalił ceny docelowe dla dwóch największych polskich banków Pekao i PKO BP poniżej ich obecnej wyceny.
Notowania PKN Orlen, którego papiery mają ponad 13-proc. udział w indeksie, straciły wczoraj 6 proc.
Gracze realizowali też zyski na akcjach tegorocznego lidera zwyżek KGHM. Akcje miedziowego giganta przeceniono o 2,3 proc. Wczoraj KGHM podał, że zarekomenduje WZA pozostawienie całego zysku w spółce. Obronną ręką wyszły akcje pięciu spółek tworzących WIG20. Wśród nich najlepiej wypadły papiery czeskiego CEZ i medialnej Agory.