O ponad 20 proc., do 3,4 tysiąca wzrosła liczba odszkodowań wypłacanych za kierowców bez ważnego OC oraz tych, którzy zbiegli z miejsca wypadku. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny na odszkodowania i renty przeznacza więcej niż zbiera od firm ubezpieczeniowych. Dziś członkowie UFG mają zatwierdzić jego ubiegłoroczne wyniki.

Fundusz pobiera składki od firm ubezpieczeniowych, które płacą mu 0,5 proc. swoich przychodów z obowiązkowych polis OC komunikacyjnych i dla rolników. Wysokość tych wpłat określa minister finansów w specjalnym rozporządzeniu. – Na pewno w tym roku nie będziemy wnioskować o podwyższenie składki – mówi “Rz” Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG.

[wyimek]1869 spraw o zwrot odszkodowań wypłaconych za kierowców bez OC wytoczył w 2008 r. UFG[/wyimek]

Wyjaśnia, że wpłaty od firm ubezpieczeniowych stanowiły 51 proc. z 69,1 mln złotych ubiegłorocznych dochodów funduszu (bez środków na fundusz pomocowy). Pozostała suma pochodzi m.in. z regresów (roszczeń do nieubezpieczonych kierowców, którzy z własnej kieszeni muszą zwrócić odszkodowanie dla ofiar wypadku) oraz kar za brak OC (dla aut osobowych maksymalnie równowartość 500 euro).

W minionym roku UFG wypłacił prawie 43,8 mln zł odszkodowań, świadczeń i rent. Jest to o 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Największy wpływ na ten wzrost miały rosnące wypłaty na koszty leczenia, rehabilitacji czy zadośćuczynienia. W 2008 r. ich udział w sumach wypłaconych przez fundusz wzrósł do ponad 53 proc. z 43 proc. w roku poprzednim. Fundusz apelował o zatrzymywanie auta bez polisy OC przez policję. Bezskutecznie. Przepisy o odholowywaniu zostały zniesione.