Poza tym partie zgadzają się w jednym: potrzebny jest konsensus polityczny, by zaradzić kryzysowi gospodarczemu. Ale w tym momencie zgoda się kończy, a zaczyna wzajemne obwinianie, jakie ugrupowanie porozumienie markuje albo mu się sprzeciwia.
– Kryzys zweryfikuje przywódców – uważa Janusz Piechociński, poseł PSL. – Nam potrzebna jest poważna debata na tematy gospodarcze, pozbawiona politycznych emocji, skoncentrowana na prawdziwych problemach.
„Rz” zadała czterem największym partiom politycznym osiem pytań dotyczących działań antykryzysowych i ich opinii na temat najpilniejszych działań związanych z finansami publicznymi. Partie i politycy wypowiadają się bardzo ostrożnie i niechętnie. Politycy nie chcą też podpowiadać, gdzie rząd może szukać oszczędności. Za to z satysfakcją – przynajmniej największa partia opozycyjna – przyznają, że o unijnej walucie w portfelach: na razie możemy zapomnieć.
[wyimek]10,8 proc. wyniosło bezrobocie w maju według szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej[/wyimek]
Aleksandra Natalli-Świat z PiS na pytanie o zmiany w podatkach odpowiada pytaniem: dlaczego rząd spłodził absurdalnie nierealny budżet? Także w kwestii oszczędności ma gotowe pytanie: dlaczego premier dopuścił do rozdęcia do niebotycznych rozmiarów gabinetów politycznych poszczególnych ministrów?