– Jest jeszcze wiele pytań i wątpliwości – mówi Izabela Byzdra, zastępca dyrektora Lubelskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która rozdziela unijne dotacje dla przedsiębiorców. Dotyczą one nowego systemu wypłat pieniędzy, który ma obowiązywać od przyszłego roku w związku z nowelizacją ustawy o finansach publicznych.
Dotacje będą wypłacane z dwóch źródeł. Pierwsze to fundusze unijne – odpowiedzialność za ich rozdysponowanie spocznie na Banku Gospodarstwa Krajowego. Bank będzie przelewał pieniądze na konta konkretnych beneficjentów.
Jednak dotacje finansowane są częściowo ze środków budżetowych. I te prawdopodobnie wypłacane będą przez samorządy wojewódzkie, które realizują unijne programy regionalne. Wprowadzany ustawą podział może spowodować, że przedsiębiorcy będą dostawać środki na raty. – Będziemy musieli dostosować swoje płatności do harmonogramów uruchamiania pieniędzy przez BGK. Problem może się pojawić, gdy nie będziemy mieli wystarczających środków przekazywanych samorządom z budżetu centralnego – wyjaśnia Byzdra.
Wprawdzie nie ma wciąż konkretnych decyzji, ale jest spore ryzyko, że przedsiębiorcy będą musieli wyliczać w swoich wnioskach o płatność, jaka część pieniędzy należy im się ze środków unijnych, a jaka z wojewódzkich. – Obawiam się całkowitego paraliżu wypłat dofinansowania. W naszym systemie informatycznym przedsiębiorca nie ma możliwości obliczenia proporcji środków z różnych źródeł – komentuje Bożena Cebulska, prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. I dodaje: Nie możemy rozpocząć przygotowań do nowego systemu, bo po prostu nic jeszcze o nim nie wiemy.
Zdaniem Izabeli Byzdry przyszłoroczna zmiana systemu może spowolnić realizację unijnych programów: ogłaszanie kolejnych konkursów czy ocenę projektów. – Będziemy musieli skoncentrować się na szkoleniach, przystosowaniu systemów, nowych zasadach rozliczania środków, a także aneksowaniu umów, co jest niezbędne przy zmianie instytucji wypłacających środki – mówi.