Inwestorzy na GPW kontynuowali zakupy rozpoczęte w poniedziałek. Dzięki temu indeks WIG20 z łatwością pokonał lokalny szczyt wyznaczony na początku grudnia ubiegłego roku. Na koniec dnia zyskał 0,72 proc. w czym istotny udział miał walory PKN Orlen, TPSA i TVN.

Warto jednak zauważyć, że w ciągu dnia indeks zyskiwał nawet 1,5 proc. Pod koniec sesji zaczęła się nieśmiała realizacja zysków. Gdy dodamy do tego podwyższone obroty, to może się okazać, że to nie efekt stycznia a zwykła dystrybucja, która powinna być kontynuowana także jutro. Obroty przekroczyły 1,8 mld zł wobec 1,29 mld zł dzień wcześniej.

Dobre nastroje panowały na innych rynkach wschodzących, gdzie obserwowaliśmy dynamiczne wzrosty. Nieco słabiej było natomiast na giełdach krajów rozwiniętych. Po słaby otwarciu rynku w USA, indeksy giełd zachodniej Europy po porannych kosmetycznych wzrostach znalazły się pod kreską. Dziś mięliśmy publikację lepszych od oczekiwań danych na temat zamówień w przemyśle w USA w listopadzie. Sądząc po reakcji rynku zostały one zneutralizowane informacją o dużo gorszej liczbie zawartych umów przedwstępnych dotyczących sprzedaży domów. W listopadzie spadła ona o 16 proc., podczas gdy oczekiwano spadku o zaledwie 2 proc.

Większe zainteresowanie rynkami wschodzącymi na początku roku wynika z jednej strony ze wzrostu apetytu na ryzyko, co wydaje się potwierdzać tracący na wartości dolar. Z drugiej zaś trzeba pamiętać, że jeszcze ponad tydzień nie pracuje giełda rosyjska. Siłą rzeczy pole manewru dla zagranicznego kapitału spekulacyjnego jest mniejsze na czym w pewien sposób korzystają rynki wschodzące.