Sięganie w materiałach reklamowych po wyniki z najlepszych inwestycyjnie okresów było charakterystyczne dla końcówki ostatniej hossy. Gdy ta się skończyła, uczestnicy agresywnych funduszy ponieśli nawet kilkudziesięcioprocentowe straty.
Porównania z zeszłorocznymi zyskami tym bardziej wprowadzają w błąd, że choć na ten rok giełdowe spadki wieszczy niewielu analityków, o sowite zyski na miarę tych z ubiegłego roku może być trudno. Jak wynika z sondażu „Rz”, średnia prognoza analityków i zarządzających dla WIG na ten rok to wzrost rzędu 13 proc. W 2009 r. indeks ten zyskał 47 proc. Giełdy innych krajów pozwoliły zarobić jeszcze więcej, nawet ok. 100 proc.
– Giełdowe zwyżki z ostatniego roku to raczej odreagowanie poprzednich bardzo mocnych spadków niż początek nowej wieloletniej fali wzrostowej – tłumaczy Konrad Łapiński, zarządzający Total FIZ, wcześniej wieloletni zarządzający funduszami Skarbiec TFI. – Ten rok indeksy giełdowe zakończą w okolicach poziomów z końca 2009 r. Nie będzie jednak brakowało kilkumiesięcznych okresów wzrostu i spadków – dodaje.
[wyimek][srodtytul]93,5 mld zł[/srodtytul] trzymali klienci TFI w funduszach na koniec grudnia 2009 r.[/wyimek]
Sprawą reklam w połowie 2007 r. zajęła się Komisja Nadzoru Finansowego. Określiła specjalne wytyczne, w tym dotyczące prezentacji historycznych wyników. Dopuściła głównie wskazywanie na stopy zwrotu za pełne lata kalendarzowe z widocznym określeniem, jakiego okresu dotyczą. Prezentacja innych stóp zwrotu została obwarowana dodatkowymi obowiązkami.