Obecnie prawie co trzeci dorosły Polak (9,3 mln osób) ma zobowiązania wobec instytucji finansowych – wynika z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej".
To znaczny wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy taką deklarację złożyło 22 proc. respondentów. Widać więc, że minął już strach związany z kryzysem, skłonność do zakupów rośnie, a Polacy liczą na to, że będą mieli z czego spłacać raty.
– Po zapaści z 2009 r., kiedy pensje przestały rosnąć, od wiosny do sierpnia tego roku mieliśmy bardzo niską inflację przy jednoczesnym wzroście wynagrodzeń. Sporo ludzi uznało, że to dobry czas na robienie zakupów i zaciąganie kredytów – ocenia prof. Maria Drozdowicz-Bieć z SGH.
– Duży wzrost odsetka osób, które deklarują posiadanie kredytu, po części może wynikać też z faktu, że niektóre z nich w trakcie kryzysu uświadomiły sobie, iż np. karta kredytowa czy zakup sprzętu na raty to także rodzaj kredytu – mówi Adam Pietkiewicz, ekspert z firmy doradczej Deloitte.
O ile w wyniku kryzysu banki dwa lata temu drastycznie przykręciły śrubę kredytową, o tyle w ostatnich miesiącach zaczynają pożyczać pieniądze swoim klientom na coraz większą skalę. Ale też dużo uważniej badają ich sytuację finansową. Banki w Polsce od stycznia do sierpnia tego roku udzieliły o jedną trzecią więcej kredytów hipotecznych niż rok temu. Coraz częściej Polacy zaciągają też kredyty gotówkowe.