Komisja Europejska po raz kolejny wytyka polskiemu rządowi opóźnienia w dostosowaniu do unijnego prawa ochrony środowiska. Wniosek do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest ostatecznością, dlatego wczorajsza decyzja ogłoszona przez komisarza ds. środowiska Janeza Potočnika zaskoczyła nawet ekologów.
Komisja ma zastrzeżenia do zakresu przewidzianej w polskim ustawodawstwie ochrony czapli siwej i kormorana czarnego. Potocnik zarzuca Polsce także zbyt liberalne podejście do zasad zwalniania z ochrony ptaków.
– Zarzuty te uwzględnione są w projekcie zmiany ustawy o ochronie przyrody i w projekcie rozporządzenia o ochronie gatunkowej zwierząt – zapewnia Magda Sikorska, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Środowiska.
Inwestorzy muszą być przygotowani na to, że po wejściu w życie nowych przepisów dokonywanie inwestycji na terenach ochrony ptaków będzie jeszcze trudniejsze. Już teraz dyrektywa ptasia spowodowała opóźnienia w budowie lotniska w Modlinie i w Sannikach koło Tykocina, zablokowała też budowę kilku farm wiatrowych. Nowelizacja ograniczy bardzo działalność rolniczą, leśniczą i rybacką. Chodzi o ochronę ptaków na terenach stawów rybnych uznanych za obręby hodowlane.
Komisja upomniała także Polskę za brak odpowiednich rozwiązań prawnych dla zapewnienia ochrony morza, jakości wód i jakości powietrza. Jeżeli rząd nie wywiąże się z tych zobowiązań, Komisja może wnieść przeciw Polsce sprawę do Trybunału Sprawiedliwości i wystąpić do Trybunału o nałożenie na kraj sankcji finansowych już na obecnym etapie procedury, bez konieczności oczekiwania na wydanie orzeczenia. Zdaniem resortu środowiska rząd i parlament zdążą przyjąć nowe przepisy, zanim dojdzie do nałożenia kar finansowych.