Efekty inwestowania na giełdzie w latach 2008 - 2011

Kupując regularnie przez trzy lata akcje KGHM można było zarobić prawie 140 proc.

Aktualizacja: 10.03.2011 08:00 Publikacja: 10.03.2011 00:30

Efekty inwestowania na giełdzie w latach 2008 - 2011

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Przez ostatnie dwa lata ceny akcji szybko rosły. Wciąż jednak zdecydowana większość spółek jest notowana poniżej kursów z marca 2008 roku. Ceny akcji zaledwie co czwartej firmy są wyższe niż trzy lata temu.

To najlepiej pokazuje, jak głębokie było kryzysowe tąpnięcie. Gdy zyski z akcji odniesiemy do standardowej lokaty bankowej, która pozwoliła zarobić przez trzy lata około 15 proc., okaże się, że warto było zainwestować zaledwie w 17 proc. spółek notowanych na naszej giełdzie.

Zdecydowanie najlepszą inwestycją trzyletnią były akcje spółki Integer; zysk z nich sięgnął aż 466 proc. WIG zyskał w tym czasie zaledwie 1,3 proc. Integer ma dobre wyniki. Przez trzy lata zysk netto tej firmy wzrósł o ponad 150 proc., a przychody ze sprzedaży się podwoiły.

Grubo ponad 200 proc. można było zarobić na akcjach chemicznego Synthosu i informatycznej spółki City Interactive.

Dla największych spółek giełdowych ostatnie trzy lata były trudnym okresem. WIG20 spadł prawie o 7 proc. Kursy zaledwie pięciu firm są na poziomie wyższym niż trzy lata temu. Do grupy tej należy PKO BP, który wzrost ceny akcji zawdzięcza emisji z prawem poboru.

Na niewiele zdały się wypłacane przez spółki dywidendy. Tylko w przypadku Pekao dywidenda pozwoliła zamienić stratę w kosmetyczny, niespełna 2,7-proc. zysk.

Najlepszy rezultat przyniosła inwestycja w akcje KGHM. Trzyletnia stopa zwrotu sięgnęła 60 proc. Gdy uwzględnimy sowite dywidendy wypłacane w tym czasie, zysk akcjonariuszy powiększył się aż o 23 pkt proc.

Lepsze efekty od jednorazowych inwestycji przyniosła strategia systematycznego zakupu akcji z WIG20; w 11 przypadkach uzyskaliśmy wynik dodatni. I znów liderem okazał się KGHM. Inwestując systematycznie w akcje lubińskiej spółki, można było zarobić prawie 140 proc.

W sześciu przypadkach taka strategia sprawiła, że strata, jaką uzyskalibyśmy inwestując jednorazowo, zamieniła się w zysk. Najlepszym przykładem jest Agora. Strata z inwestycji jednorazowej przekroczyła 40 proc., natomiast systematyczne zakupy akcji pozwoliły zarobić blisko 20 proc.

Jeśli chodzi o spółki spoza WIG20, inwestycje systematyczne przyniosły pożądany efekt w połowie przypadków, a przeciętny zysk wyniósł 20 proc.

Opinia:

Szymon Borawski-Reks, zarządzający funduszami inwestycyjnymi Arka

Trzy lata to dość długi okres. Można już częściowo wziąć pod uwagę bardziej ryzykowne inwestycje, np. w akcje czy fundusze akcji. Zwłaszcza że obecnie akcje wydają się relatywnie niedrogie. Jednak trzy lata to za krótki okres, by odważyć się ulokować na giełdzie wszystkie oszczędności. Proponuję zatem portfel składający się maksymalnie w 50 proc. z akcji, z czego połowę stanowiłyby akcje krajowe lub fundusze akcji polskich, a drugą część akcje lub fundusze akcji Europy Środkowo-Wschodniej. Niewielką część, np. 10 proc., zainwestowałbym w zdywersyfikowany (zróżnicowany) portfel nieruchomości komercyjnych (np. poprzez certyfikaty funduszu zamkniętego, notowane na giełdzie z dyskontem do wartości aktywów netto); można oczekiwać wzrostu czynszów i wartości nieruchomości. Pozostałą kwotę należałoby ulokować w instrumenty bezpieczne o gwarantowanym dochodzie, np. w trzyletnie obligacje skarbowe. Jeśli decydować się na fundusz obligacji, to tylko taki, który inwestuje bezpiecznie i aktywnie reaguje na zmiany stóp procentowych. Pewną część środków (5 – 10 proc.) trzymałbym na lokatach bankowych. Byłaby to rezerwa zapewniająca płynność. —c.a.

 

Konrad Łapiński, zarządzający Totat FIZ

Według mnie obecna sytuacja na giełdzie charakteryzuje się równowagą. Olbrzymi wzrost, taki jak w latach 2003 – 2007, jest nie do powtórzenia. Mało prawdopodobne są także spektakularne spadki jak w 2008 r. Wewnętrzną siłą napędową mogły być inwestycje OFE i funduszy inwestycyjnych, ale fala napływu nowych środków się nie zapowiada. O tendencji mogą zatem decydować globalne przepływy finansowe. Wskaźniki na naszej giełdzie są na atrakcyjnych poziomach. Dlatego inwestowanie z myślą o trzyletnim okresie w sporym stopniu powinno się odbywać na rynku akcji. Jeśli oczywiście akceptujemy związane z tym ryzyko. Najciekawsze sektory to surowce, chemia i medycyna. Rzecz jasna ważny jest dobór akcji odpowiedniej spółki; dotyczy to zwłaszcza przedsiębiorstw związanych ze służbą zdrowia. Unikałbym natomiast obligacji rządowych, zarówno polskich, greckich, jak i innych krajów europejskich. Lepiej koncentrować się na wiarygodnych emitentach komercyjnych zamiast rządowych. —c.a.

Przez ostatnie dwa lata ceny akcji szybko rosły. Wciąż jednak zdecydowana większość spółek jest notowana poniżej kursów z marca 2008 roku. Ceny akcji zaledwie co czwartej firmy są wyższe niż trzy lata temu.

To najlepiej pokazuje, jak głębokie było kryzysowe tąpnięcie. Gdy zyski z akcji odniesiemy do standardowej lokaty bankowej, która pozwoliła zarobić przez trzy lata około 15 proc., okaże się, że warto było zainwestować zaledwie w 17 proc. spółek notowanych na naszej giełdzie.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy